Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 58

W dzisiejszej części zajmiemy się trochę dwoma wydarzeniami wieczoru minionego weekendu. Na początku wpadniemy do San Jose w Kalifornii a potem wyskoczymy na moment do Moskwy. Z Rosji wrócimy do kraju by rzucić nieco okiem na oczekiwane KSW 17 a na koniec Diablo, Diablo, Diablo…w krainie kangurów.

Chyba zgodzimy się wszyscy, że walka Hendo vs Szogun z sobotniego UFC 139 to najlepsza walka tej organizacji ostatniego czasu i jedna z lepszych w historii całego UFC. Było wszystko, czego każdy kibic sportów walki może sobie życzyć. Mieliśmy znane nazwiska, mieliśmy dwóch świetnych zawodników z niesamowitymi dokonaniami, mieliśmy zaciekłą walkę do samego końca i wreszcie mieliśmy tak wiele zwrotów akcji, że co niektórym (mnie na pewno) aż zakołkowało się w głowie. Pierwsze dwie rundy zdecydowanie dla Hendersona, co więcej po tych dwóch rundach jego sekundant krzyczał „his dead, his dead”. Na nieszczęście dla Hendo, Szogun nie całkiem „zdechł” i przez trzy następne rundy to on miał inicjatywę. Jak na kogoś kto był „dead” to radził sobie nawet całkiem nieźle, „Powrót żywych trupów” chciałoby się rzec. Nasuwa się natomiast jedno pytanie, jak powinna wyglądać runda punktowana 10:8? Mowa tu o ostatnim 5 starciu, Szogun obalał, kilkukrotnie zdobywał dosiad, czy było to bardziej „ground and pound” czy „lay and pray” dyskutować nie będziemy. Faktem jest natomiast, że piąta runda pod względem aktywności i dominacji należała do niego, przy – zaznaczmy – całkowitej pasywności Hendo. I co? I 10:9? No niezbyt to uczciwe chyba.

Fedor Emelianienko po trzech porażkach z rzędu, potrzebował walki na odbudowanie reputacji i zaprosił do Moskwy, Jeffa Monsona. Teoretycznie walka zapowiadała się ciekawie, w praktyce było gorzej niż źle. Fedor za nic w świecie nie chciał wejść do parteru, Monson kompletnie nie chciał podejmować walki w stójce, niestety do tanga trzeba dwojga. Mieliśmy zatem powtórkę z walki Overeem vs Werdum, tylko (nie wiedziałem że to w ogóle możliwe) w jeszcze nudniejszym wydaniu. Tak, to zdecydowanie było już chyba apogeum nudy i mam nadzieję, iż nigdy nie przekonam się o tym, że może być jeszcze nudniej. Między nami mówiąc Monson miał chyba w kontrakcie klauzulę, że nie może Fedorowi uczynić krzywdy. No i nie uczynił, haraszo.

KSW 17 Panie i Panowie. Miał być Paulo Filho jest Jesse Taylor a pisałem żeby sprowadzić Santiago lub Sakurai, wtedy byłoby bardziej „rywynż” a tak jest mniej „rywynż” a mogło być więcej „rywynż”. I nie będę powtarzał a nie mówiłem…chociaż mówiłem. Z lekka poważniej pisząc, osobiście czekam najbardziej na dwa pojedynki: Sowiński vs Jewtuszko oraz Błachowicz vs Sokodjou. Mam nadzieję, że Janek wyciągnął wiele wniosków i tym razem nie da się okopać jak namiot biskupa polowego przed zbliżającą się ulewą. Wydaje mi się, że będzie szukał swojej szansy w parterze ale jeśli podejmie walkę w stójce to szacunek jeszcze większy. No i został nam Mariuszek nowy, świeży, made in USA z nową zapewne droższą skórą. Od momentu przyjścia Mariusza do MMA mówi się wszędzie, że cały czas się rozwija i robi postępy i ja bardzo chętnie ten progres bym wreszcie zobaczył. Najlepiej już w sobotę. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk bierze swój pas i wiezie go w gości do Australii. Przeciwnikiem Krzysztofa w trzeciej już obronie pasa mistrza WBC w wadze Cruiser będzie bardzo wysoko notowany Danny Green, mający na swoim rozkładzie między innymi Roya Jonesa Juniora, Paula Briggsa czy BJ Floresa ale z zaliczoną porażką w ostatniej walce przeciwko Antonio Tarverowi. Walka dość dziwnie odbędzie się nie w sobotę, nie w piątek, tylko w najbliższą środę czyli 30 listopada. Dlaczego z tego wpisu daje się odczuć „umiarkowany optymizm”? Ano dlatego że wyraźnym faworytem bukmacherów jest Danny Green a bukmacherzy mylą się rzadko.

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

8 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 58

  1. Co do Pudziana to sądzę że jemu nawet treningi w USA nie pomogą, on po prostu się nie nadaje do mma i moim zdaniem James Thompson wygra z Mariuszem

  2. Moim zdaniem Mariusz nie nadaje się do MMA. On się nadaje do przerzucania kamieni, przenoszenia ołowianych waliz czy ciągnięcia tirów. W MMA TRZEBA MYŚLEĆ! To nie walka pod barem z naprutym jak szpadel klientem, tylko próba charakterów, wyczucia, zauważenia słabych stron przeciwnika itd.
    Nie uderzam w Mariusza, naprawdę wielki szacun za to że się nie poddaje, ale wydaje mi się, że tak naprawdę skończy 'karierę w mma’ na dobre, zanim ją zacznie.

  3. Trzeba przyznać, że bardzo ciekawy line-up KSW. Mam nadzieję, że ten Taylor „tanio skóry nie sprzeda”, bo szkoda chyba żeby tej klasy fighter co Mamed dostawał ciągle gości na 1 minutowe walki. Jeśli szykuje sie na podbój USA to dobrze było zebrać jakieś doświadczenie w walce z dobrym zapaśnikiem

  4. Co do diablo to ja bym go nie skreślał, pamietajcie, że to naturalny Cruser a Green to facet, który zaczynał od … wagi super średniej. To napompowany Cruser i w tej wadze nie ma ciosu. Jak go Dialo trafi to powinien zgasić, skoro zrobił to 42 letni Antonio Tarver to Włodarczyk tym bardziej powinien dac rade. Opłaca sie stawiać na diablo, jest fajny kurs. Pozdro!

  5. No nie wiem mi się wydaje że Diablo po tej akcji z przedawkowaniem tabletek już nie będzie tym samym bokserem, niby jest już wszystko ok doszedł do siebie ale ja obawiam się tego że to już nie będzie ten sam Diablo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *