Lato niby w pełni, jednak póki, co słońce cały czas z przymrużaniem oka podchodzi do tej pory roku. W zasadzie to ładną jesień mamy tego lata – można by powiedzieć. W sportach walki jak zawsze jest to okres lekkiego przestoju nie znaczy to jednak, że kompletnie nic się nie dzieje. Dzisiaj rzucamy okiem na zbliżający się pojedynek starych mistrzów, zastanawiamy się nad przyszłością nadal jeszcze „młodego wilka”, rozpatrujemy możliwość powrotu polskiej legendy ringów a na koniec serwujemy James Toneya w sosie własnym.
Wydawało się, że już jest całkiem dobrze (jak pisałem w poprzednim odcinku), niestety redaktor naczelny nadal wita każdy dzień porcyjką Relanium i od czasu do czasu piskliwym, histerycznym głosem 16-latki na koncercie Justina Biebera wykrzykuje: „The Champ was here” – dotyczące pobytu Alistaira Overeema w Polsce. Ten stan trwa już całkiem długo ostatnie rokowania mówią nawet o tym, że może mu już tak zostać na zawsze o ile wcześniej nie doprowadzi do tego, że wrzucimy go do paczki i wyślemy do Burundi.
No właśnie tym wspomnianym „młodym wilkiem” jest tutaj właśnie Alistair Overeem, będący aktualnie za burtą turnieju wagi ciężkiej Strikeforce, ale nadal mający w kontrakcie jedną walkę. Stwierdzam zatem tendencyjnie że turniej który miał wyłonić najlepszego ciężkiego w stajni Strikeforce, wcale go nie wyłoni. Istnieje jednak szansa, że Alistair walczył będzie ze zwycięzca turnieju i walka ta wypełni jego kontrakt a także ostatecznie wyłoni tego najlepszego. A co dalej? Wszystko wskazuje na to, że są dwa możliwe kierunki, albo UFC albo Boks. Obydwie możliwości są interesujące, połóżmy to na szali i pomyślmy czy woleli byśmy zobaczyć Overeema w starciu z Dos Santosem lub Velasquezem czy w pojedynku z Władimirem lub Witalijem Kliczko. Zaiste wybór to trudny.
A teraz „pojedynek starych mistrzów”. Na pewno domyśliliście się, że rzecz dotyczy Fedora i Hendo. Na aktualny moment Fedor jest na równi pochyłej zbudowanej z dwóch porażek pod rząd, Dan Henderson natomiast na fali, którą tworzą dwie wygrane z rzędu. Będzie, zatem bardzo ciekawie. Wiemy nie od dziś, że typowanie wybitnie mi nie idzie i tylko od czasu do czasu ulegnę tej pokusie. Wspomnianej walki jednak nie odważyłbym się obstawić nawet za całe złoto Azteków. Nie wiem, naprawdę nie wiem. A po sympatiach? No generalnie to mam T-Shirt z tej serii, w której Dan Henderson wychodził do walki na UFC 75.
Andrzej Gołota reaktywacja? Po raz kolejny media obiegła wiadomość jakoby Andrew znów intensywnie trenował. Według niepotwierdzonych informacji najpopularniejszy polski bokser w historii ma zamiar jeszcze w tym roku stoczyć dwa pojedynki i nie jest wcale wykluczone, że druga z nich odbędzie się z Evanderem Holyfieldem. Byłby to już czwarty powrót Andrzeja Gołoty na ringi. O ile nadal jestem za pokazową pożegnalną walką w Polsce i pojechałbym na nią nawet gdyby odbywała się w Chwaszczewie albo Parzymiechach Górnych, o tyle nie wiem czy powrót w celu „zawalczenia o coś” to dobry pomysł.
James Toney podobno sumiennie przygotowuje się do walki w formule MMA z Kenem Shamrockiem ale nie przeszkadza mu to zupełnie w tym w czym jest ostatnio najlepszy, czyli w gadaniu. I tak – zaraz po tym jak rozprawi się z Kenem ma zamiar zmłócić Antonio Tarvera a także komplementowanego niedawno przez niego „Kata” Bernarda Hopkinsa. Toney odniósł się do ostatniej walki o mistrzostwo wagi ciężkiej i porównał Davida Haye do zmanierowanego amerykańskiego wykonawcy muzyki R&B Ginuwine’a a Władimira Kliczko do Ivana Drago, postaci reprezentującej sztywny, wyrobniczy styl boksowania, znanej z filmu Rocky 4. Mimo wszystko aż nie chce się wierzyć, że to James Toney, który w swoich wypowiedziach tradycyjnie przynajmniej raz musiał nazwać kogoś dziwką, albo określić braci Kliczko mianem sióstr BitchKO, nikomu nie został nawet zarzucony bierny czy chociażby zakamuflowany homoseksualizm. Spotulniał nam coś ten James…trochę szkoda.
Jędrzej Kowalik
www.fight24.pl
Toney bedzie walczył z Kenem Shamrockiem a nie Frankiem
Racja, dzięki za zwrócenie uwagi 🙂
Toney i Ken obaj mogą stanowić za wzór życia codziennego
James is back !
Co do Overeema „Wszystko wskazuje na to, że są dwa możliwe kierunki, albo UFC albo Boks. Obydwie możliwości są interesujące, połóżmy to na szali i pomyślmy czy woleli byśmy zobaczyć Overeema w starciu z Dos Santosem lub Velasquezem czy w pojedynku z Władimirem lub Witalijem Kliczko. Zaiste wybór to trudny” zaiste baaardzo trudny szczególnie dla samego Overeema ponieważ z każdym z tych zawodników zostałby odseparowany od świadomości… a ja długo nie wahałbym się postawić lwią część złota Asteków… 😉
’.
Azteków*- sorry za błąd 😉