W dzisiejszym odcinku trzęsienie ziemi w Moskwie, wymiana uprzejmości na linii Kliczko-Adamek oraz dalsza wymiana złośliwości na linii Kliczko-Haye. A na koniec lekko a wręcz nawet kosmetycznie skomentujemy KSW 16.
Niegdyś wielka gwiazda ringów, były mistrz świata w kategorii średniej, superśredniej, półciężkiej i ciężkiej a dziś „chłopiec do bicia” Roy Jones Junior, w zeszłą sobotę na ringu w Moskwie został znokautowany przez rosyjską nadzieje Denia Lebedeva. Jest to siódma porażka Roya w ciągu jego ostatnich dwunastu walk oraz trzecia porażka z rzędu. Styl boksowania Roya Jonesa Juniora opierał się przede wszystkim na niesamowitej szybkości i refleksie, to właśnie przez to jego wcześniejsze walki należą do czołówki tych najbardziej efektownych. Jednak refleks i szybkość to pierwsze atuty, które zanikają wraz z wiekiem. Innymi słowy nie ma refleksu, nie ma sztuczek i szanse są coraz mniejsze. Wybitny trener Emanuel Stewart nie może pogodzić się z tym co robi RJJ ze swoją karierą i obawia się o to że te wszystkie porażki umniejszą w końcu jego wielkość i zmienią jego wizerunek w przyszłości. Stewart wspomniał o tym, że był świadkiem zmierzchu wielu bokserskich Bogów, ale żaden z nich nie przegrywał w tak przykry sposób.
Tak jak kiedyś James Toney był częstym gościem w artykułach tego cyklu tak teraz nie wyobrażam sobie „Z przymrużeniem oka” bez pary Władimir Kliczko i David Haye. Obydwaj panowie lubią się jak listonosz z bullterierem a dzięki temu pożywnych medialnie przepychanek nie ma końca. Inna sprawa, że w czasach, w których młodzi ludzie prowadzą związek głównie na portalu społecznościowym a nie dajmy na to w realnym łóżku, tak i wielu bokserów zamiast spotkać się w ringu woli „wymieniać się ciosami” za pośrednictwem portali internetowych. Tak właśnie było w przypadku pary Kliczko i Haye, chociaż już wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że „realnie” skonsumują oni swój związek 2 lipca. Ciekawego porównania Haye w odniesieniu do figur szachowych dokonał ostatnio właśnie Władimir Kliczko, stwierdzając że gdyby rozlokować bokserów na planszy szachowej to Haye „nie byłby ani królem ani królową, być może mógłby być gońcem”. Zabrzmiało trochę jak cytat z popularnej polskiej komedii – „kaczka to max, co może z Ciebie być”.
Zupełnie inaczej sprawa ma się na linii Witalij Kliczko – Tomasz Adamek, tutaj panowie są dla siebie nad wyraz, żeby nie powiedzieć obrzydliwie, mili. Uśmiechy, komplementy, wymiana uprzejmości. Kliczko jest pod wrażeniem umiejętności Adamka, Adamek jest pod wrażeniem umiejętności Kliczko i tak nam to wszystko pięknie wygląda. Poza tymi konsensami jednak obydwaj pięściarze pewni są swego, Witalij Kliczko mówi: „Wiele lat temu tytuł, który teraz mam należał do Muhammada Ali’ego czy Mike’a Tysona. Wiele osób chciałoby żeby należał on do Tomasza, ale ten tytuł mam ja i wcale nie zamierzam go oddać. Będę go bronił przed tym silnym i wojowniczym Tomkiem Adamkiem”. Polski zawodnik obiecuje wszystkim góralskie widowisko mówiąc: „Obiecałem to kibicom i zapraszam wszystkich fanów, bo Adamek swoimi góralskimi pięściami pokaże świetne widowisko”. Później Tomek zaznaczył również, że „Trzeba mieć jaja i umieć wygrywać a ja jako góral dysponuje i jednym i drugim”.
KSW 16 okazało się naprawdę atrakcyjnym widowiskiem. Co ciekawe typowanie z poprzedniego odcinka wcale nie wyszło mi tak fatalnie jak zazwyczaj z czego niezmiernie dumny jestem i ukrywać tego nie zamierzam. Tak samo dumny mogę być z Mameda, Janka, Michała czy Artura, powodu do dumy nie dał nam jednak Mariusz Pudzianowski. Teoretycznie rzucony mu na pożarcie James Thompson, odmienił losy walki i ze zwierzyny stał się łowcą. Mariusz Pudzianowski uderzał dużo, ale słabo na tyle słabo cztery ciosy prosto w szczękę Thompsona wymierzone przy narożniku nie powaliły go na deski. Mariusz wstrzelawszy się w pierwszej rundzie, przegrał bardziej ze swoją kondycją niż z samym Jamesem Thompsonem. „A miało być tak pięknie”.
Jędrzej Kowalik
www.fight24.pl
Nawet dobre, ale wolałem poprzednie odcinki, bo było w nich więcej humoru.
Serce mi krwawiło jak widzilaem jaki łomot dostał Roy jones Jr… Wychowałem sie na jego walkach, szmoda, że rozmienia sie na drobne…