Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 24

„Odszedł Król – Niech żyje Król!”. A ponadto dwóch weteranów walczy o powrót do UFC, dwóch świetnych zawodników z kolei, brakuje w rozpisce finałowej K-1. Składamy życzenia Wszystkiego Najlepszego z okazji Urodzin dla najsłynniejszego głosu ringowego na Świecie, przedstawiamy pokrótce warunki naszego „Górala” w razie ewentualnej walki z którymś z braci Kliczko. A na koniec Andrzej Gołota!

Stało się, Brock Lesnar przegrał walkę w obronie tytułu mistrzowskiego UFC a Cain Velasquez zabrał pas „miszcza” i poszedł do domu. Wygrana ta była zdecydowanie nie w smak Danie White, co było wyraźnie widać podczas przekazywania pasa, ale trudno powiedziało się A trzeba powiedzieć B. Lesnar z kolei wyglądał trochę tak jak by ledwo, co wrócił z planu programu z Bearem Gryllsem, czyli „Brock prosto z buszu”. Paradoksalnie jednak przez tę brodę wyglądał znacznie sympatyczniej i nawet żal mi się go trochę zrobiło jak go ten Cain sprał. A tak poważnie to złapałem się na tym, że w zasadzie chciałem żeby wygrał Brock, nie wiem czemu ale Cain Velasquez wydaje mi się jakiś taki mało wyraźny. Nie jestem w stanie tego w 100% uzasadnić, ale odbieram go trochę jako takiego „kolejnego mistrza bez wyrazu” i właśnie min. dlatego nigdy jakoś specjalnie nie kibicowałem Fedorowi, mimo że oczywiście uważam go za wielkiego fightera. A co do nowego championa, za jakiś czas zobaczymy, jakim mistrzem się okaże.

Pedro Rizzo i Tim Sylvia, którzy niegdyś dobrowolnie, z własnej inicjatywy opuścili szeregi ciężkiej dywizji UFC, teraz marzą o powrocie, ale tylko jeden z „dezerterów” dostąpi tego zaszczytu i tylko jednemu Dana White otworzy ponownie drzwi. Sprawa ich walki rozwiąże się w zasadzie na początku nowego roku. Dla nas z kolei też miła informacja, bo okazuje się Mariusz Pudzianowski w zasadzie „otarł się” o UFC i gdyby wtedy wygrał z Timem to, kto wie może to on wziąłby udział w tej naturalnej selekcji do UFC. No dobra, na ziemię, trochę mnie fantazja poniosła.

Coraz większymi krokami zbliża się Finał K-1, proszę Państwa to już nie „Tip Topki”, ale praktycznie „kroki siedmiomilowe”. Ja po raz kolejny zgryzam płyty chodnikowe czekając na to wydarzenie. Świadomość tego, że to już 11 grudnia, psuje mi jednak trochę fakt braku Badra H. oraz Remiego Bonjaskiego. Absencja Hariego spowodowana jest oczywiście problemami z prawem, w przypadku Remiego są to kwestie zdrowotne. Oczywiście są Mo, Aerts, Schilt, Kyotaro, Overeem, Spong, Saki, Ghita, czyli w zasadzie „pełno nas”, ale tak trochę jak by „nikogo nie było”, jednak tymi dwoma zawodnikami „zbyt wiele ubyło”. Ten „okrojony” finał to wszelako nadal Wielki Finał K-1 i mimo wszystko nic tego nie zmieni. Bawiąc się w lekko w typera, (chociaż jak już wiemy, do typowania nadaję się jak Dana White do roli Ring Girl) obstawiam półfinały na Aerts vs. Schilt oraz Saki vs. Overeem, czyli 3 do 1 dla Teamu Golden Glory. A na finał obstawiam, ostatnimi czasy najbardziej oczekiwany pojedynek K-1, czyli Schilt vs. Overrem, typowania wyniku tego starcia jednak się nie podejmę, chociaż „stał będę” za Alistairem.

Wczoraj, czyli 2 listopada urodziny numer 66 obchodził nie, kto inny a sam, Michael Buffer, którego nota bene na pewno nie zabraknie na Finale K-1. Michael Buffer to wysoka jakość i marka sama w sobie. W jednym z poprzednich odcinków wspominałem, że gdyby nie było Michaela Schiavello to musielibyśmy go wymyślić, dokładnie tak samo uważam w temacie Michaela Buffera. Co więcej jestem zdania że sam fakt zapowiadania przez niego walki ma w sobie więcej prestiżu niż wszystkie, wszelakiej maści pasy mistrza razem wzięte. Prawdziwy artysta, geniusz, arcymistrz i legenda. 100 lat!

Jak wiemy pojawią się już zakusy to zakontraktowania pojedynku Tomka Adamka z jednym z braci Kliczko. Obóz Adamka odpowiada, że tak i owszem, bardzo chętnie, ale tylko, jeśli walka ta odbędzie się w USA. Tomek jednak pozazdrościł braciom, dużej publiki na galach w Niemczech i również chciałby stoczyć ten pojedynek na stadionie. Gale na stadionie tracą swoje znaczenie i stają się takim „jarmarkiem dla pospólstwa i gawiedzi”, ale skoro Tomek tak by wolał to (idem per idem) jego wola.

Andrzej Gołota, tańczący z gwiazdami. Nie oglądam, ale zapytałem ostatnio swojej mamy, która tańcem towarzyskim interesuje się od wielu lat jak tam Nasz Andrzejek. Po czym za chwile pożałowałem tego pytania, ponieważ usłyszałem całą tyradę o tym, że jeszcze nikt w tym programie tak beznadziejnie nie tańczył a w zasadzie to wielkie NIE, bo okazuje się, że Andrzej nie tańczy tylko chodzi i że w ogóle wstyd, hańba i świętokradztwo. Jest zasada żeby nie drażnić lwa, ale jakoś instynkt samozachowawczy mi nawalił i powiedziałem to, co myślę, czyli że Andrzejek i tak to wygra, bo w kilkuletniej historii tego programu nie było jeszcze postaci tak wyraźnej i tak popularnej jak on. Efekt był taki, że musiałem salwować się ucieczką, ponieważ w moją stronę poleciały różnorakie elementy wystroju wnętrz oraz przedmioty użytku codziennego a to wszystko okraszone słowami wyrażającymi wyraźną dezaprobatę oraz stanowisko skrajnie opozycyjne w stosunku do mojego.

Ale Andrzejek i tak wygra.

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

7 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 24

  1. „Efekt był taki, że musiałem salwować się ucieczką, ponieważ w moją stronę poleciały różnorakie elementy wystroju wnętrz oraz przedmioty użytku codziennego a to wszystko okraszone słowami wyrażającymi wyraźną dezaprobatę oraz stanowisko skrajnie opozycyjne w stosunku do mojego.”

    Jeśli to nie był żart to powiem, że ci współczuję :D. Artykuł jak zawsze fajny a co do Finałów K1 to: Go Alistair!

  2. nino007:
    A gdzie niby będziesz miał lepiej niż u mamusi 😉

    Co do Alistaira, widzisz Jack ja go na aktualny moment nie widzę jako typowego zawodnika MMA a w zasadzie to na dzień dzisiejszy jest dla mnie bardziej kick-bokserem a już na pewno ogólnym „stójkowiczem”. Przywiązuje dużą wagę do K-1 i przykłada się do treningów, także jego ewentualna wygrana nie była by dla mnie specjalną sensacją.

  3. Tim Sylvia dobrowolnie zrezygnował z UFC, ale dlatego, że w jego organizmie po walce z Big Nogiem wykryli sterdydy 🙂

    Fajny art 😉

  4. walki to widowisko a twoje wypociny typu : „Gale na stadionie tracą swoje znaczenie i stają się takim „jarmarkiem dla pospólstwa i gawiedzi” to głupoty jakich mało !!! co ze na stadionie ? ze wiecej ludzi interesującym sie tym sportem ma mozliwosc pooglądania walki ?? jestes hhmm… dziwny i naiwny ! te pospulstwo i ci drudzy jak ich nazwałeś to powinni ci nakopać do tyłka za takie obrazy .
    pozatym co nas interesuje opinia twoje mamusi na temat tanca Gołoty !!?
    to twoje domowe bzdury i czymaj te swoje sensacjie w domowym gronie !!!
    słaby art. i pajacowanie na maxa !!!

  5. Przyjacielu nikogo konkretnie nie nazywałem tam jest cudzysłów jeśli nie zauważyłeś.
    Jeśli Ci się nie podoba to nie czytaj nikt Cię do tego nie zmusza a na pewno będziesz zdrowszy 🙂

    „czymaj te swoje sensacjie w domowym gronie” – na luzie ale jeśli pozwolisz to wolę trzymać niż „czymać” 😉

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *