Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 19

Oddajemy w Wasze ręce pierwszy powakacyjny odcinek „Z przymrużeniem oka”, który od tego momentu znów ukazywał się będzie w średnio cotygodniowym okresie. Dzisiaj przede wszystkim garść ciekawych lub mniej ciekawych informacji ze Świata Sportów Walki. Mamy kolejnego wrestlera, który ma zamiar zostać zawodnikiem MMA, mamy byłego boksera, który z kolei nadal chce być zawodnikiem MMA oraz byłego boksera, który znów wybiera się na plan filmowy, tym razem na dłużej.

Stało się, zielone światło UFC zostało wyłączone dla Jamesa „Lightsout” Toney’a. Po porażce z Randym Couture na UFC 118, Toney został zwolniony w trybie niemal ekspresowym. Tym samym absolutnie jasne stały się pobudki, dla których kilka miesięcy temu Dana White podpisał ten kontrakt. Celem było po prostu udowodnienie Toney’owi, że nie ma tu, czego szukać. Couture zrobił swoje, rzucił Toneya na ziemię i tam po prostu „wymęczył”. Mnie osobiście jakoś słowo „walka” kompletnie nie pasuje do tamtego zdarzenia, Couture miał określony cel i plan działania – przypuszczalnie postawiony przez samego White’a – i ten cel za pomocą tego jasno określonego planu został wykonany. James Toney zarzeka się że to nie koniec i nadal chce kontynuować swoją karierę, jednak drzwi UFC zostały już dla niego zamknięte i na pewno żadne piski, jęki, siedzenie na oknie a nawet głośne miauczenie i drapanie po owych drzwiach nic tu nie pomoże.

David Michael Bautista Junior, czyli popularny Batista jest kolejnym po Lesnarze i Lashley’u wrestlerem, który ma zamiar ruszyć w Świat MMA. 41-letni Batista podobno podpisał już kontrakt ze Strikeforce i jego debiut w tej organizacji to już czysta formalność. Ostatnimi czasy Batista brał udział w obozie organizowanym przez Cesara Gracie, członek tej legendarnej rodziny stwierdził, że Dave to „naturalny talent” i bardzo szybko wszystko łapie. Czy właśnie oto w tym momencie stajemy się świadkami masowej migracji? No, bo jeśli tak dalej pójdzie to parafrazując dawny żart mistrza kabaretu Zenona Laskowika – „Ostatni w WWE gasi światło”.

Wieści ze, Strikeforce ciąg dalszy tą dość elektryzującą wiadomością jest fakt że ww. organizacja podpisała kontrakt z Joshem Barnettem, zabrzmi to może nieskromnie ale tak naprawdę byłem 100% pewien że to nastąpi, pytaniem dla mnie pozostawało tylko kiedy. Tym samym dywizja ciężka Strikeforce zaczyna wyglądać nie dość, że świetnie marketingowo to i naprawdę mocno pod względem jakości. Może napiszę teraz słowa nieco na wyrost, ale zaczynam mieć wrażenie, że waga ciężka SF może w bardzo krótki czasie przebić dywizję HW w UFC. Josh Barnett to nadal względnie młody i niebezpieczny zawodnik, który może dać naprawdę świetne walki w Strikeforce. Na początek proponuje Rogersa i akurat panowie bardzo ładnie wymienią się 10 miejscem w naszym rankingu.

Wielokrotnie powtarzałem, że Mike Tyson to wyrobiona marka. Jeśli nazywasz się Mike Tyson i do tego jesteś legendą ringów to nie zginiesz, możesz bankrutować praktycznie, co tydzień, ale i tak odbijesz się od dna z plecakiem „zielonych”. Przez lata, które siałeś postrach wśród przeciwników akcje Twojego nazwiska szły w górę i cokolwiek teraz nim sygnujesz przynosi Ci zysk. W końcu o to chodzi, walczyłeś żeby żyć, żyłeś by walczyć, więc teraz masz prawo „godnie żyć z tej walki” a do tego masz czas na przyjemności, które i tak nota bene pozwolą Ci zarobić. Michael Gerard Tyson wystąpi w trzeciej części „Facetów w Czerni” i podobno ma to być grubsza rola a nie tylko epizod. Myślę, że Mike nie zagra jednak postaci po tej „właściwej” stronie barykady, przypuszczam, że zagra szalonego przybysza z planety Tysonium. Ciekawe czy trafiłem ;).

W zeszłą sobotę Władimir Kliczko bronił swoich pasów w rewanżowym starciu z Samuelem Peterem. Jak było? Tak samo jak zawsze, kiedy walczą bracia Kli(n)czko, czyli piekielnie nudno. Porównania Władimira Kliczki do Muhammada Ali, które ostatnio są wciskane ludziom do głowy na każdym kroku, powodują u mnie potężne skoki poziomu cukru i napady epileptyczne. To trochę tak jak byście pomylili picie w Szczawnicy ze szczaniem w piwnicy. Przed nami za niedługo jeszcze walka starszego z braci z Shannonem Briggsem. I jak będzie? Parafrazując Franza Maureara – „Będzie tak samo a może i gorzej”.

Znamy przeciwnika niedawnego oponenta Vitalija Kliczki czyli Alberta Sosnowskiego. Przeciwnik ów zwie się Paul Butlin, jest Anglikiem i jest delikatnie mówiąc mocno średni, stoczył 23 walki z czego 11 razy schodził z ringu (lub go znosili) pokonanym, akurat po walce z Albertem wyrówna sobie rekord i będzie 50 na 50, wiecie tak dla symetrii. Ogólnie Butlin wyrasta na etatowego „chłopca do bicia” dla polskich bokserów, w maju w Atlas Arenie, podczas gali organizowanej pod walkę Włodarczyk vs Fragomeni na Butlinie wyżywał się Andrzej Wawrzyk, teraz przespaceruje się po nim Dragon. Ja rozumiem, że trzeba dobrać Albertowi niezbyt niebezpiecznego przeciwnika po tak wyczerpującej psychicznie i fizycznie walce z Kliczko. Mam tylko nadzieje, że ewentualny następny przeciwnik Alberta, zdąży przed wyjściem na ring wyciągnąć kredki z plecaka.

David Haye i Audley Harrison zmierzą się jednak 13 listopada, stawką będzie pas, którego posiadaczem jest Haye.

Inna sprawa, że zamiast pojedynków unifikacyjnych, do których zawsze dążyli mistrzowie najważniejszych federacji mamy coś na zasadzie „każdy sobie rzepkę skrobie”. Młodszy Kliczko wziął sobie za przeciwnika powolnego, Petera, starszy Kliczko wziął podstarzałego Briggsa a Haye dawnego przyjaciela i niespełnioną gwiazdę Harrisona.

Aleeeeee zabawaaaaaaa.

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

6 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 19

  1. jak zawsze miło się czyta 🙂 Batista to chyba nie ma czego szukać w Strikeforce i ogólnie w MMA bo nie wydaje mi się, że mógłby nas czymś zaskoczyć. Cieszy powrót Barnetta do dobrej organizacji 🙂 tak jak już wcześniej pisałem, może nieźle namieszać o ile nadal jest tym samym „The Babyfaced Assassin”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *