Fedor Emelianenko: nikt nie spodziewał się, że będę mistrzem Pride

Uznawany za najlepszego zawodnika wagi ciężkiej, Fedor Emelianenko był gościem w piątkowym programie znanego komentatora, Mike’a Schiavello 'The Voice versus’. Były mistrz Pride opowiadał w nim o swojej karierze w nieistniejącej japońskiej organizacji, spotkaniach z szefem UFC, Daną White’m oraz kilku innych aspektach.

Syn amatorskiego pięściarza i gimnastyczki w wieku 11 lat zaczął treningi Sambo. O swoim potencjale w sportach walki uświadomił sobie po odsłużeniu okresu w rosyjskim wojsku. Kiedy w 2002 roku pojawił się w największej wówczas organizacji MMA na świecie nikt nie spodziewał się, że ten skromny Rosjanin będzie w stanie na długie lata zdominować dywizję ciężką Pride.

„Nikt nie spodziewał się, że zostanę mistrzem. Nie wiem, czy było to na rękę organizacji, czy nie. Niewiele mnie to interesowało. Taką historię napisało życie. Nawet jeśli ja czegoś nie chciałem, to jednak musiałem zapisać to na swoje konto. Powiedziałem później, że Pride chciało, by Nogueira wygrał pas, jak również chciało, by zrobił to Mirko Filipovic. Czułem i widziałem te dążenia, ale nic sobie z tego nie robiłem. Przejmowanie się takimi rzeczami mogłoby negatywnie wpłynąć na moją psychikę. Moje zadanie ograniczało się do wychodzenia do ringu, robienia swego i wygrywania.”

Każdy zawodnik, który zakończył sportową karierę ma swoje ulubione wspomnienia z ringu czy z klatki, zależy w jakiej arenie przyszło mu się zmagać. Oczywiście Fedor ma dwa pojedynki, które znaczą najwięcej w jego karierze:

„Gdybym już musiał wskazać takie walki, to na pewno byłaby to pierwsza potyczka z Nogueirą. On wtedy miał pas, a ja go zdobyłem. Drugą walką, którą bym wybrał byłaby bez wątpienia potyczka z Mirko Filipovicem.”

Po niespodziewanej porażce z Fabricio Werdumem Rosjanin wypowiedział pewne motto: nic się nie dzieje bez przyczyny. Gdy Fedor wspomni tamten pojedynek, jako przyczynę porażki wskazuje nieostrożność:

„W tamtej walce cały czas naciskałem na swojego rywala, bez przerwy szedłem do przodu. Chciałem zniszczyć swojego przeciwnika i nie dbałem o to, że on cały czas może być groźny. Gdyby może wcześniej zdarzyłaby mi się taka sytuacja, to byłbym bardziej ostrożny. Poczułem smak zwycięstwa, gdy Werdum upadł na deski. Chciałem go dobić i wygrać w przekonującym stylu.”

Znany z kamiennej twarzy i nie uleganiu emocjom zarówno podczas walk, jak i wywiadów Emelianenko otworzył się nieco w wywiadzie z komentatorem K-1 i powiedział, dlaczego przed każdym pojedynkiem zachowywał tzw. poker face’a.

„Zawsze miałem w głowie to, że oprócz reprezentowania siebie, reprezentuję również swój kraj. Ludzie wyrabialiby sobie opinię o Rosji i Rosjanach na podstawie mojego zachowania. Właśnie dlatego nie mogłem sobie pozwolić na niepotrzebną agresję skierowaną na mojego rywala. Dla każdego fightera na wysokim poziomie każdy przejaw niepotrzebnej agresji jest przejawem słabości. Mocna psychicznie osoba nigdy nie będzie zdenerwowana i nie skieruje swojej agresji na przeciwnika. Taki człowiek będzie spokojny, pewny swojej formy wypracowanej podczas przygotowań i umiejętności, wtedy walczy spokojnie i zrównoważono.”

Co ciekawe, Fedor ma inne zdanie na temat Dany White’a niż dziennikarze i fani, którzy znają szefa UFC z wywiadów, videoblogów i innych nagrywek. W rozmowie twarzą w twarz Dana jest człowiekiem, który zdejmuje maskę i zachowuje się całkiem inaczej:

„Kiedy rozmawialiśmy z Daną twarzą w twarz on nie zachowywał się w sposób ordynarny czy niewłaściwy. Dopiero później przy okazji jakiegoś wywiadu powiedział o mnie coś pozbawionego szacunku. Jednak w naszej rozmowie twarzą w twarz byłem naprawdę pod wrażeniem szacunku, jaki mi okazywał. Co do walki z Lesnarem za rzekome 5 milionów dolarów, to nigdy o niej nie myślałem i dlatego do niej nie doszło. Bóg pozwolił mi zdobyć bogactwo i mieć naprawdę piękną karierę w sportach walki. Chciałbym mu za to wszystko podziękować, ale już skończyłem z walkami.”

The Voice vs Fedor from Stuart Jones on Vimeo.

5 thoughts on “Fedor Emelianenko: nikt nie spodziewał się, że będę mistrzem Pride

  1. „Dla każdego fightera na wysokim poziomie każdy przejaw niepotrzebnej agresji jest przejawem słabości. Mocna psychicznie osoba nigdy nie będzie zdenerwowana i nie skieruje swojej agresji na przeciwnika. Taki człowiek będzie spokojny, pewny swojej formy wypracowanej podczas przygotowań i umiejętności, wtedy walczy spokojnie i zrównoważono.”

    Coś pięknego! Dla mnie zawsze będzie nr 1 i jedną z największych legend w historii całego MMA.

  2. Fedor faktycznie facet na poziomie i najwyższa półka ludzi. Warto jednak zwrócić uwagę na jego pojedynek nota bene zwycięski z Aroną – trochę dziwny pojedynek

  3. bez kitu cos pieknego ten jego styl walki cos niesamowitego ta kamienna twarz zawsze wiedziałem ze wychodzi pewny siebie i cos w tym jest jesli duzo krzyczysz i pokzaujesz swoja agresje tzn ze sie obawiasz czegos i chcesz kogos na sile wystraszyc ale to działa w druga strone ten kto sie zna nie wystraszy sie Spokój to siła czyli Fedor 😀 a co do walki z Werdumem wiadomo nie mozna odbierac zwysciestwa Werdumowi ale jak by nie patrzac przeanalizowywując ta walke to gdy by Fedor tak na niego nie parł i zawalczył troszke ostrozniej to by go pokonał dał sie wrobic w jego plaszczyzne walki Werdum tylko na to czekał

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *