Fedor Emelianenko już za kilkanaście godzin ponownie stanie do walki po trzyletniej przerwie na debiutującej gali RIZIN FF, która jest spadkobiercą dawnej organizacji PRIDE FC.
Nawiązań do nieistniejącej już japońskiej organizacji jest całe mnóstwo, a sam Fedor Emelianenko święcił w niej największe triumfy. Czy tak będzie też teraz? Na razie Fedor świętuje zwycięstwa swoich klubowych kolegów, którzy wygrali swoje walki w pierwszej części gali RIZIN FF. Wszyscy czterej Kirill Sidelnikov, Valentin Moldovan, Vadim Nemkov i Anatoly Tokov zwyciężyli nokautując swoich rywali. Teraz czas na to, aby Emelianenko powiedział kilka słów o swoim przeciwniku Jaideep Singhu.
„Myślę, że jest poważnym przeciwnikiem. Na zasadach K-1 pokonał Sergeia Kharitonova. Jest wysoki i ciężki.”
Fedor zapytany o to, czy ma jakieś obawy przed powrotem do rywalizacji po trzyletniej przerwie wyjaśnił, że tak długa przerwa miała kluczowe znaczenie w podjęciu decyzji o powrocie.
„Porównując to do tego, co było trzy lata temu, dzięki tej przerwie wyleczyłem wszystkie kontuzje. Udało mi się zorganizować odpowiednie leczenie kontuzji, które mi doskwierały. To, czy jestem teraz lepszy, ocenicie sami po mojej walce.”
„The Last Emperor” podczas obozu przygotowawczego udał się do Holandii, gdzie trenował stójkę z Peterem Aertsem, Ernesto Hoostem i Peterem Theissenem, ale nie chciał typować przebiegu i wyniku walki.
„Nie będę prognozował przebiegu walki. Będę działał w zależności od zaistniałych sytuacji.”
Jak typujecie wynik pojedynku Emelianenko vs Singh? Czy to będzie udany powrót legendy MMA?
Ale Ty Fedor nie jestes powazny 😉
Chyba jednak jestem obiektywny, potrafie byc kogos psychofanem (bylem psychofanem Fedora), ale jak popelni blad, nie ma zlituj sie :]
niech sopbie walczy z kim i gdzie chce. Ale to czy walki jego bede rozchwytywane , zależy od fanów a oni nie lubią takich zagrywek…