Brazylijczyk wspomniał też o chęci zmierzenia się w 5-rundowym (!) boju z Danem Hendersonem.
Fabio Maldonado (21-6, 4-3 w UFC) na niedzielnej gali pokonał jednogłośnie na punkty Giana Villante (11-5, 1-2 w UFC). Pomimo iż początek walki należał do Amerykanina, który obalał i kontrolował walkę w parterze, Fabio pozbierał się i wygrał 2 kolejne rundy co w rezultacie dało mu zwycięstwo w całej walce. Oto co powiedział kilka dni po walce:
„Kiedy on otworzył rozcięcie na mojej głowie, Patricio Pitbull, który był w moim narożniku powiedział:teraz Ty walczysz. Ja pracuję gdy jestem bity. Lubię się bić. Walczę lepiej gdy krwawię i jestem zmęczony.
Zacząłem trochę zbyt wolno, jakbym nie wiedział, że walczę, on sprowadził mnie 2 razy i poczułem jego siłę. W ogóle nie próbował mnie poddać na ziemi, więc dał mi szanse powrotu.
Pokonałem go dzięki mojemu doświadczeniu. Villante jest silnym dzieciakiem ale ja mam więcej doświadczenia w uderzaniu niż on.”
Będąc na fali 3 kolejnych zwycięstw na swoim twitterze Fabio napisał, że chciałby zmierzyć się z Danem Hendersonem, i to w walce na dystansie 25 minut. Patrząc na ranking można wątpić czy dojdzie do takowej walki, ponieważ Hendo jest sklasyfikowany dużo wyżej niż Maldonado.
Lubie Maldondo, ma granitową szczękę ale nawet ona by nie przetrwała H-bomby do Hendo. Za duż ciosów przyjmuje brazylijczyk a od amerykanina wystarczy jeden celny i lights go out.
Też mi się tak wydaje, ale w sumie nie wiadomo jak Hendo będzie się prezentował bez TRT.
Oj ponosi gościa, ten Villante miał beznadziejną gardę i żałosne cardio. Te proste którymi go punktował to za mało na betonowego Hendo.