Brazylijczyk przemówił po raz pierwszy od sobotniej, dotkliwej porażki.
Półciężki Fabio Maldonado (21-7, 4-4 w UFC) na pewno inaczej wyobrażał sobie bój z Stipe Miociciem (12-1, 6-1 w UFC, #6 w rankingu UFC). Wziął walkę w zastępstwie za kontuzjowanego Juniora dos Santosa (16-3, 10-2 w UFC, #2 w rankingu UFC) a przed pojedynkiem mówił o tym, że to będzie krwawy bój.
Walka trwała jednak krócej niż większość się spodziewała, bo tylko 35 sekund.
„To jest najgorszy z możliwych wyników. Przegrałem w najgorszy możliwy sposób. Straszne, straszne przygotowanie. Nie mam żadnej wymówki. Jeśli byłbym zmęczony po 4 lub 5 rundach mógłbym powiedzieć, że trenowałem do tej walki tylko 2 tygodnie, ale to nie był przypadek. Nie mogło być gorzej.”
Dla Fabio był to pierwszy w karierze bój przegrany przez TKO po ciosach.
„Powinienem lepiej słuchać swojego narożnika.”
„Nie mam żadnych wymówek. Miocic trafił mnie prawym, był on naprawdę mocny. Chciałem złapać go na początku walki, ale ja musze walczyć bardziej cierpliwie.”
„Nie żałuję podjęcia walki. Żałuję tego jak zawalczyłem. Mogłem zrobić to lepiej, walczyć mądrzej. Nie wiem co ja sobie myślałem. Chciałem pokazać, że jestem spokojny a on mnie złapał.”
Na koniec Brazylijczyk powiedział parę słów na temat swojej przyszłości.
„Musze pomyśleć nad tym co teraz zrobię. Chce trenować w USA teraz. Mój boks jest przestarzały w porównaniu do bokserów. Prawdopodobnie pojadę do Kolorado albo Miami aby popracować nad moim boksem i zapasami. Może będę ćwiczył boks w jednym gymie a zapasy w innych. Musze jeszcze pomyśleć.”
Jak widzicie przyszłość Fabio w MMA?
Szczerze to po tym co pokazal to ja w ogole jego przyszlosci nie widze.
No a co mial gosc pokazac, zawalczyl z ciezkim i pewnie polowa gosci z jego kategorii wagowej tak samo by skonczyla.
Te ciosy w HW waza.