Edson Barboza ma nadzieję, że UFC i Dana White w końcu okażą mu trochę wsparcia i szacunku po przegranej przez kontrowersyjną niejednogłośną decyzję z Danem Ige przyznając mu bonus za pojedynek.
Podczas gali UFC on ESPN 9, Edson Barboza zszedł do wagi piórkowej, aby zmierzyć się ze sklasyfikowanym na 15 miejscu w rankingu Danem Ige. Wielu fanów MMA zastanawiało się, jak Brazylijczyk poradzi sobie w swoim debiucie w kategorii 145 funtów i na początku walki szło mu bardzo dobrze i nawet powalił Ige w pierwszej rundzie.
Przez cały czas trwania walki, Barboza zadawał mocne ciosy, a kiedy nastąpił koniec pojedynku, wiele osób spodziewało się, że to jego ręka zostanie podniesiona do góry. Jednak tak się nie stało, ponieważ Ige zgarnął niejednogłośną decyzję. Dla Brazylijczyka, który już drugi raz z rzędu przegrał w podobny sposób była to druzgocąca porażka.
„To szalone uczucie, wiem, że wygrałem dwie ostatnie walki. Ludzie też wiedzą, że wygrałem moje ostatnie dwie walki. Ale mój rekord mówi o przegranych, więc to jest smutne. Byłem w stu procentach pewien, że pokonam Ige. Ufam moim trenerom i zapytałem ich, czy wygrałem? Wszyscy powiedzieli, że wygrałem pierwszą i drugą rundę, a trzecia była wyrównana, może on dostanie trzecią. Byłem pewny siebie, dopóki nie powiedzieli, że to niejednogłośna decyzja i wtedy pomyślałem, o nie, coś jest nie tak.”
Po przegranej, Barboza mówi, że nadszedł czas, aby UFC okazało mu szacunek i wsparcie. On wie, że wygrał walkę, a Dana White również twierdzi, że należy mu się ta wygrana. Barboza ma więc nadzieję, że organizacja podejmie właściwą decyzję, przyznając mu bonus jak za wygraną walkę.
„Nie rozmawiałam z nim, nie rozmawiałam z nikim z UFC. Za kulisami, ludzie przyszli do mnie i powiedzieli, że wygrałem walkę. Naprawdę chcę, żeby UFC okazało mi w tym momencie szacunek, mam nadzieję, że UFC zrobi to, co należy i wypłaci mi premię za wygraną. To jest teraz najważniejsza rzecz. Szanuję komisję, ale nawet Dana powiedział, że wygrałem. Pracowałem dla UFC tak długo, więc teraz jest czas, by okazać mi szacunek i wsparcie.”
Dla Edsona Barbozy, który przegrał trzy pojedynki z rzędu, to bardzo ważna sprawa. Brazylijczyk uzależnia od tego swoją decyzję dotyczącą tego, czy nadal będzie walczył w wadze piórkowej, czy nie. Wszystko zależy teraz od tego, czy UFC wypłaci mu premię za wygraną.
„To naprawdę zależy od tego, co się stanie. Zobaczmy, co zrobi UFC. Jeśli UFC okaże mi szacunek i wsparcie, to tak, zostanę w 145 funtach. Ale jeśli firma nie da mi mojej premii za wygraną, to nie zejdę do 145 funtów, bo to nie jest łatwe.”
Edson Barboza ma nadzieję, że organizacja przyzna mu premię za wygraną, która sprawi, że zdecyduje się on pozostać w wadze piórkowej. Jeśli otrzyma bonus, Barboza ma nadzieję, że wkrótce znów będzie walczył z zawodnikiem z pierwszej 10-tki dywizji piórkowej.
„Chcę kogoś w rankingu, zasługuję na to. Zrobiłem wagę 145 funtów i udowodniłem, że jestem jednym z najlepszych zawodników MMA na świecie w kategoriach 145 i 155 funtów. Zejście do 145 będzie teraz łatwiejsze, bo wiem, że mogę to zrobić, zwłaszcza jeśli zrobimy to wkrótce. Ale chcę faceta z pierwszej dziesiątki. Nigdy nie wybieram sobie przeciwnika, tylko walczę. Kogokolwiek UFC da mi z top-10, zaakceptuję to. UFC wysłało mi kontrakt na walkę w lipcu, bo jestem zdrowy i zmotywowany do walki.”
Edson Barboza jest sfrustrowany wynikiem pojedynku, zwłaszcza po tym, że ma świadomość, że wygrał swoje dwie ostatnie walki. Mówi, że komisje muszą dokonać pewnych zmian i zaczyna się to od tego, że nie będą korzystały z usług sędziów bokserskich.
„Szczerze mówiąc, nigdy nie wiadomo, co widzą sędziowie. Nigdy nie wiesz mój przyjacielu. Nie ma szans, że przegrałem tę walkę. Najważniejsze jest to, że nie możesz mieć komisji bokserskich ani sędziów bokserskich. To jest walka MMA, muszą wiedzieć o kopnięciach, grapplingu i obronie. Musisz mieć ludzi, którzy rozumieją mieszane sztuki walki.”