Brazylijczyk po dwóch porażkach nie planuje dłuższej przerwy w walkach.
Ostatnie pięć miesięcy na pewno nie było najlepszym okresem dla Edsona Barbozy (19-6, 13-6 w UFC, #6 w rankingu UFC). Junior w grudniu został pokonany przez Khabiba Nurmagomedova (26-0, 10-0 w UFC) a niecałe dwa tygodnie temu przegrał z Kevinem Lee (17-3, 10-3 w UFC, #5 w rankingu UFC) – oba te pojedynki Edson kończył okrutnie porozbijany. Mimo to Brazylijczyk nie planuje żadnej przerwy i chce szybko wracać do rywalizacji w oktagonie.
Chcę walczyć tak szybko, jak to możliwe. Kocham to, co robię, nadal jestem zmotywowany i głodny treningu i stawania się lepszym. Chce zawalczyć jeszcze minimum dwa razy w tym roku.
Pomimo ostatnich przegranych Barboza nadal uważa, że należy do czołówki wagi lekkiej i może rywalizować o najwyższe cele.
Nadal jestem jednym z najlepszych w dywizji. Kategoria jest mocno obsadzona, szczerze mówiąc uważam, że nie wiele się zmieniło. Zrobiłem parę kroków w tył, oddaliłem się od mojego titleshota, ale nadal jestem blisko, nadal jestem w czołówce.
Szczerze mówiąc uważam, że mogę pokonać każdego w dywizji. Jestem zaskoczony tymi przegranymi i każdą inną porażką, której doznałem, ponieważ wiem, że mogę ich wszystkich pokonać.
Nie interesuje mnie to, co inni myślą o mnie. Wiem, że mogę pokonać każdego w dywizji.
Brazylijczyk od czasu dołączenia do UFC w 2010r. stoczył 19 walk, z których 13 wygrał.