Nowy mistrz wagi lekkiej o uczuciu jakie mu towarzyszy przy najważniejszych walkach.
Podczas UFC Fight Night 90 Eddie Alvarez (28-4, 3-1 w UFC) sprawił niemałą niespodziankę szybko pokonując faworyzowanego mistrza kategorii lekkiej, Rafaela dos Anjosa (25-8, 14-6 w UFC, #2 w rankingu UFC). Amerykanin był gościem poniedziałkowego odcinku MMA Hour, w programie mówił m.in. o tym, że strach pomaga w trudnych walkach.
Kiedy patrzę wstecz na moją karierę i mówiłem to ludziom wychodząc do tej walki, kiedy dostaję gościa, który jest wysoko, który jest naprawdę niebezpieczny, który zabija przeciwników to przeważnie ja ich nokautuję. To nie ma nic wspólnego ze mną, że jestem dobry lub mam pewną technikę, ja zaczynam się bać. Ja po prostu zaczynam się bać do momentu, w którym mojego ciało reaguje w sposób, który powoduje fenomenalny występ.
W przeszłości zawsze chciałem przeciwników, którzy są super niebezpieczni, ponieważ moje ciało reaguje na to w sposób, który mnie zaskakuje. I zawsze zdarza się to w walce przeciw leworęcznym. W walkach z leworęcznymi zawsze notowałem najlepsze nokauty w mojej karierze tak, więc dos Anjos był tym gościem. Dlatego mówiłem, że on prawdopodobnie nie będzie dla mnie tak groźny jak dla Pettisa i tych innych zawodników, ponieważ ja odpowiadam różnie jak przeciwnicy mnie tak atakują i myślę, że to dlatego, że ja się trochę boję.
Ludzie mówią, że w tym sporcie to słabość, mówią, że zawodnicy nie mogą się bać, ale ja mam wiersz, który mówi 'bój się, bój się bardzo’, ponieważ ten strach przez całą moją karierę dawał mi najlepsze nokauty.
W programie Alvarez mówił też o tym, że swoją pierwszą obronę pasa chciałby stoczyć w rodzinnej Filadelfii. Póki co nie znamy nazwiska zawodnika, który będzie próbował odebrać pass Eddiemu, może to być Khabib Nurmagomdeov, Tony Ferguson a może ktoś inny.