Mistrz organizacji Bellator twierdzi, że „El Nino” zwyczajnie się go boi.
Eddie Alvarez (25-3) jest jednym z najlepszych lekkich na świecie. W ostatniej walce po morderczym 25-minutowym boju odebrał pas wagi lekkiej Bellatora Michaelowi Chandlerowi.
W niedawnej rozmowie z jednym z amerykańskich portali Eddie stwierdził, że Gilbert Melendez (22-3, 1-1 w UFC, #2 w rankingu UFC) unika go już od wielu lat.
„Tam gdzie Gilbert idzie, chce być najlepszy, i jest to powód dla którego unika mnie i będzie unikał przez lata. Gilbert miał szansę w turnieju Dream, nie chciał. Mógł podpisać kontrakt z Bellatorem i mógł wystartować w turnieju, nie chciał. I teraz mógł pójść do Bellatora w którym ja jestem. On nie chce iść tam gdzie ja jestem. Jest oszustem, to ściema, że chce walczyć ze mną, on nie chce ze mną walczyć.”
Do walki pomiędzy Melendezem a Alvarezem miało dojść już w 2010 roku, nad zestawieniem rzekomo wspólnie pracowały organizacje Bellator i Strikeforce. Ostatecznie za nie odbycie się pojedynku Bellatora i Alvarez obwiniali ówczesnego prezasa Strikeforce, Scotta Cokera.
Jak wiemy, po pojedynku z Diego Sanchezem Gilbert stał się wolnym agentem i dostał ofertę od Bellatora która poza pieniędzmi dawała % z PPV, UFC wyrównała oferty i Melendez został w największej organizacji MMA na świecie.
Jak nie patrzeć, byłoby to szalenie interesujące starcie.
Waszym zdaniem, kto z tej walki wyszedł by zwycięsko?
el nino by wygrał.