Podczas kiedy UFC „wchłaniało” w swoje szeregi dwudziestu zawodników nieistniejącej już federacji Strikeforce, dziewięciu innych musiało je opuścić.
Tak jak można było się spodziewać wagę muszą opuszczają Jared Papazian (14-9) i Yasuhiro Urushitani. Ten pierwszy w ubiegłym roku, dla UFC bił się trzykrotnie, przegrywając wszystkie walki. Japończyk z kolei stoczył jedną walkę mniej, nie odnosząc przy tym zwycięstwa.
W wadze piórkowej nie zobaczymy już Jeffa Houglanda (10-6), który po udanym debiucie w 2011 r. następnie zanotował dwie porażki. Wszystkie jego walki w UFC kończyły się decyzjami.
Joey Gambino (9-2) do UFC przyszedł jako niepokonany zawodnik wagi koguciej. W największej na świecie federacji, najpierw zostając poddanym już w drugiej minucie, a następnie przegrywając jednogłośna decyzją.
Dywizja lekka pozbyła się trzech fighterów. Marcusa LeVesseura (22-7) mającego na swoim koncie dwie porażki przed czasem i jedno niejednogłośne zwycięstwo, Henry Martineza (9-3) z takim samym bilansem walk i Johna Cofera (7-3), który w dwóch stoczonych pojedynkach, ani razu nie przetrwał pełnych piętnastu minut.
Półciężki Chad Griggs (11-3) nie będzie miło wspominał walk w UFC. W dwóch stoczonych pojedynkach nie udało mu się dotrwać do końca pierwszych rund. Tym samym może „pochwalić się” Nick Penner (11-3).
No to chyba znalazł się przeciwnik dla Janka.
@Manitou z tego co wiem to ktoś tam już jest dla Janka.
@Adis
Geriatryk „weteranów UFC” musi z czegoś żyć. 🙂
Kto by to nie był to i tak na ok. tydzień przed walką zmienią mu przeciwnika.