Niektóre topory wojenne nigdy nie zostaną zakopane. Dla Dustina Poiriera może tak być w przypadku jego rywala, Conora McGregora.
Poirier zakończył trylogię o wysoką stawkę zwycięstwem na UFC 264. Dzięki dwóm zwycięstwom przez TKO nad McGregorem w 2021 roku, mieszkaniec Luizjany zajął pierwsze miejsce z przewagą 2-1 nad Irlandczykiem. Jednak wygląda na to, że historia między tymi dwoma nie zakończyła się w lipcową noc.
„To nie jest koniec.” McGregor powiedział w wywiadzie po walce, którą zakończył ze złamaną nogą. „The Notorious” nadal uprawiał trash-talk adresując ostre słowa do Poiriera i jego żony. Jeśli coś z tego wynikało, to to, że rywalizacja jest daleka od zakończenia.
„Diament” jest skupiony i skoncentrowany na swoim następnym przeciwniku, mistrzu wagi lekkiej Charlesie Oliveirze. Kątem oka dostrzega jednak McGregora. Jego były przeciwnik chce się jeszcze raz z nim zmierzyć w czwartej walce. Na razie jednak Poirier skupia się głównie na zdetronizowaniu Oliveiry.
„Tak naprawdę nie patrzę na (Conora McGregora)” – powiedział Poirier w programie Morning Kombat. „Patrzę na następne wyzwanie, na tytuł wagi lekkiej.
Ale jeśli ktokolwiek może wrócić na szczyt, on jest zdecydowanie jednym z tych facetów, którzy mogą to zrobić. To zależy od niego, on kontroluje swoje przeznaczenie lub cokolwiek, co zamierza zrobić.”
Droga powrotna na szczyt może być dla McGregora możliwa. Widzieliśmy go już wcześniej, jak odbijał się od porażek w wielkim stylu. Jeśli wróci na właściwe tory, można śmiało powiedzieć, że Poirier będzie na niego czekał.
Podczas gdy Poirier rzeczywiście posiada przewagę (i prawa do chwalenia się) zwycięstwami nad McGregorem, uważa, że drzwi do rywalizacji między nimi pozostaną otwarte do końca kariery.
„Nie sądzę. Nie sądzę, że ten rozdział kiedykolwiek zostanie zamknięty.”
Historia rywalizacji między tymi dwoma rywalami może nigdy się nie skończyć, ale jest nowy rozdział, który rozpoczyna się od Charlesa Oliveiry w sobotnią noc na gali UFC 269. Las Vegas będzie gospodarzem punktu kulminacyjnego rywalizacji o pas, gdy ta dwójka zmierzy się o niekwestionowany tytuł mistrza wagi lekkiej UFC.
„Diament” będzie miał swoją drugą szansę na zdobycie tytułu i ma nowe nastawienie do „Do Bronx’a”.
„Jestem pogodzony z tym, kim jestem jako zawodnik, jako mąż i ojciec. Jestem po prostu w naprawdę dobrej przestrzeni psychicznej. Czuję się dobrze. Wierzę w swoją technikę, wierzę w swoje umiejętności i zdolności. Czuję się niebezpieczny. Jestem w świetnym miejscu.”