Dla Dustina Poiriera, wszystko było zupełnie inne w jego rewanżu z Conorem McGregorem w walce wieczoru gali UFC 257.
Poirier, który wcześniej przegrał z Mcgregorem przez TKO w 2014 roku, pomścił swoją porażkę, kończąc Irlandczyka przez TKO w drugiej rundzie podczas sobotniej gali w Abu Zabi. Poirier został pierwszym człowiekiem, który pokonał McGregora uderzeniami.
Według Amerykanina, wynik walki, kategoria wagowa, przygotowanie i wiele innych rzeczy różniło się tym razem w walce z McGregorem. Jednak być może największą różnicą było to, jak Poirier czuł się wewnątrz Oktagonu.
„Ta pierwsza walka była tak dawno temu” – powiedział Poirier dziennikarzom na konferencji prasowej po walce na UFC 257. „Ale czułem to – i może to też różnica mojego wzrostu – ale czułem, że jego obecność była mniejsza, jego aura była mniejsza.
Po prostu zobaczyłem dziś innego zawodnika. Myślę, że za pierwszym razem byłem jak jeleń oślepiony blaskiem reflektorów, można tak powiedzieć. Tym razem walczyłem po prostu z innym człowiekiem – innym człowiekiem, który krwawi tak samo jak ja, i wiedziałem o tym.”
Ale to nie była jedyna nieuchwytna różnica. Umysł Poiriera był również w innym miejscu w drugiej walce.
„Po prostu czułem tę chwilę. Czułem się świadomy i czułem, że jestem tutaj. Byłem w tej chwili i byłem gotowy, aby wykorzystać każdą okazję, jaką mogłem dostać. Czułem się dziś wieczorem jak należy. Kiedy wszedłem do Oktagonu i uderzył mnie powiew powietrza, światła były skierowane na mnie, a Bruce (Buffer) nas przedstawiał, to po prostu czułem się dobrze.”
Poirier ma teraz za sobą dwa zwycięstwa nad McGregorem i Danem Hookerem od czasu przegranej w walce z posiadaczem tytułu wagi lekkiej Khabibem Nurmagomedovem we wrześniu 2019 roku. Nurmagomedov przeszedł na emeryturę w październiku, ale nie został jeszcze pozbawiony pasa wagi lekkiej.
Poirier wie, że trylogia z McGregorem jest tematem otwartym, ale wymienił także Nate’a Diaza jako możliwego przeciwnika do swojej następnej walki. Nie byłby również przeciwny walce z Charlesem Oliveirą w następnej kolejności o wakujący tytuł, ale wie jedno na pewno – nie zawalczy z Michaelem Chandlerem, który w sobotę wygrał swój debiut w UFC.
„Nie wiem co dalej, szczerze mówiąc. Muszę wrócić do domu, porozmawiać z Daną (White’em), porozmawiać z UFC i zobaczyć co ma sens. Mogę zagwarantować, że nie będę walczył z Michaelem Chandlerem. Mogą robić co chcą z dywizją, ale jeśli wydarzy się coś co ma sens, to wtedy to zrobimy.”