Dustin Poirier uważa, że Justin Gaethje powinien był bardziej zaufać swojemu parterowi w walce z Charlesem Oliveirą.
Gaethje (23-4 MMA, 6-4 UFC) powalił Oliveirę w 1. rundzie walki o tytuł wagi lekkiej na UFC 274, ale nie chciał ryzykować, że będzie walczył w parterze z mistrzem jiu-jitsu. Zamiast tego Gaethje przywołał Oliveirę (33-8 MMA, 21-8 UFC) z powrotem do stójki i już chwilę później został obalony i poddany przez Brazylijczyka w pierwszej rundzie.
„Myślę, że powinien pójść za nim” – powiedział Poirier w programie „THE FIGHT with Teddy Atlas”. „Zająć pozycję z góry, spróbować skończyć walkę. Wiesz, sprawdzić, jak bardzo Charles był naprawdę ranny. Jest tylko jeden sposób, żeby się tego dowiedzieć: Musisz pójść na całość”.
Poirier (28-7 MMA, 20-6 UFC) może odnieść się do przegranej Gaethje. „Diament” doświadczył podobnego losu, gdy został uduszony przez Oliveirę w 3. rundzie ich walki o tytuł na UFC 269. Podobnie jak Gaethje, Poirier zranił Oliveirę na początku walki, ale również nie zdecydował się na podążanie za nim w parterze.
„To samo było ze mną – oczywiście, trzeba szanować jiu jitsu” – powiedział Poirier. „Ja uprawiam jiu-jitsu od zawsze. Jestem czarnym pasem, rywalizuję i trenuję z najlepszymi zawodnikami na świecie. Jestem pewny siebie i mam dobre jiu-jitsu. Po prostu za bardzo go szanowałem, żeby się nie angażować. Plan był taki, żeby za wszelką cenę trzymać się z dala od parteru i w ogóle nie bawić się w jiu-jitsu z tym gościem.
Nawet w drugiej rundzie, kiedy znalazłem się na plecach, a on był na górze, starałem się po prostu wstać. Próbowałem doprowadzić do patowej sytuacji. Nie angażowałem się i nie używałem mojego jiu-jitsu w ofensywie czy defensywie, a powinienem. Powinienem był stworzyć przestrzeń. Powinienem był próbować poddań i wykorzystać to, aby stworzyć przestrzeń i wrócić do stójki”.