Dustin Poirier zabrał głos po zwycięskiej walce z Danem Hookerem. „Diament” jest szczęśliwy, że ma już za sobą najdłuższą przerwę w swojej karierze.
Dustin Poirier (26-6 MMA, 18-5 UFC), były tymczasowy mistrz wagi lekkiej UFC, jest jeszcze bardziej szczęśliwy, że jego przerwa od rywalizacji zakończyła się zwycięstwem. W walce wieczoru minionej gali UFC, Poirier poszedł w ostry bój z Danem Hookerem (20-9 MMA, 10-5 UFC). Po 25 minutach Poirier odniósł zwycięstwo przez jednogłośną decyzję.
„To było trudna walka. Dan przyszedł walczyć. To twardziel. Jest na drodze na szczyt i naprawdę sądził, że mnie pokona. Mówił dużo głupot, jakby miał zamiar ruszyć do przodu i walczyć z mistrzem – ale to ja jestem mistrzem. To jest to, co kocham robić. Wkładam w to całą pracę. Ufam mojej drużynie, umiejętnościom i etyce pracy. Przyszedłem tutaj, pokonałem kolejnego i miałem jeszcze siły na kilka rund.”
Choć jest zadowolony, że wygrał, Poirier wskazał, że uważa, że jest jeszcze dużo pracy do zrobienia. Zastanawiając się nad „Walką Wieczoru” z Hookerem, Poirier uważa, że mógł dokonać pewnych zmian.
„Mogłem być trochę ostrzejszy. Nie uchyliłem się przed kilkoma strzałami. Nie chodzi o to, że nie szanowałem mocy Dana, ale za długo byłem poza rywalizacją. Powinienem być ostrzejszy. W końcu zacząłem się zbliżać i odpierać jego leniwe ciosy. Trafiłem kilkoma mocnymi i oderwałem mu głowę. Kradłem rundy z takimi ciosami, ale mogłem zrobić to lepiej.”
Co do tego, co dalej, Poirier nie jest pewien, kiedy wróci do Oktagonu. Jego poprzednia walka była przegraną w starciu o tytuł wagi lekkiej z mistrzem Khabibem Nurmagomedovem na UFC 242 we wrześniu. Porażka ta była gorzką lekcją dla Poiriera. Jednak teraz, gdy odniósł zwycięstwo, z chęcią zamierza kontynuować wspinaczkę na szczyt dywizji lekkiej.
„Może będę walczył pod koniec roku. Może będę walczył w przyszłym roku. Chcę tylko wrócić do domu, do mojej córki. Jestem zwycięzcą i to był długi czas wolny. To była najdłuższa przerwa w mojej karierze. Musiałem wziąć dziewięć miesięcy wolnego i siedzieć na uboczu. Musiałem przezwyciężyć pewne rzeczy.
Teraz, gdy znów jestem zwycięzcą, chcę wrócić do planowania i przygotowywania się pod kolejną walkę. Chcę być coraz lepszy. Chcę pozostać zakochany w tym sporcie. Nie chcę się tak bardzo pchać tam, gdzie tego nienawidzę. Robię to od dawna i każdego dnia naciskam na siebie do granic możliwości. Chcę więc robić to dobrze.”
Mogliby mu dać skok na kasę i rewanż z Conorem. Chciałbym by obił go sromotnie.