Reprezentant American Tom Team nie zgadza się z wynikiem walki na UFC 211.
W ostatniej walce karty wstępnej sobotniej gali UFC Dustin Poirier (21-5 1 NC, 13-4 1 NC w UFC, #9 w rankingu UFC) podejmował Eddiego Alvareza (28-5 1 NC, 3-2 1 NC w UFC, #3 w rankingu UFC). Pojedynek lekkich był bardzo zacięty, ale niestety zakończył się w dość niespodziewany sposób, po nielegalnych kolanach byłego mistrza wagi lekkiej Diament nie był zdolny do kontynuowania walki i pojedynek zakończył się wynikiem no contest.
Gala UFC 211 odbywała się w Dallas w stanie Teksas, w którym nadal obowiązują „stare” zasady MMA, według których już przy trzech punktach podparcia nie wolno uderzać kolan na głowę. Alvarez zadał trzy takie uderzenia, ale sędzia Herb Dean uznał, że nie były one celowe i gdy lekarz nie zezwolił na dalszą walkę ogłoszono wynik no contest. Poirier domaga się uznania swojego zwycięstwa poprzez dyskwalifikację Eddiego.
Na twitterze Dustin przyznał, że takie zakończenie walki boli go dlatego, że nie otrzyma bonusu za zwycięstwo, który w jego przypadku byłby nie małą kwotą.
I just did a 8 week dedicated camp put my all into it. For it to end like this is heartbreaking man.. no win bonus….
I was going to win
— The Diamond (@DustinPoirier) 14 maja 2017