Były mistrz wagi półśredniej KSW, 25-letni Dricus Du Plessis z Afryki Południowej zdobył tytuły mistrzowskie na dwóch kontynentach w różnych kategoriach wagowych i organizacjach, ale jest przekonany, że rok 2020 będzie rokiem, w którym podpisze kontrakt z UFC.
Po zdobyciu zarówno tytułów wagi średniej, jak i półśredniej w EFC, „Stillknocks” postawił swoją nogę na europejskiej ziemi jako relatywnie nieznany zawodnik i zaskoczył polskich fanów, gdy pokonał Roberto Soldica w walce o tytuł wagi półśredniej KSW.
Mimo, że Soldic odzyskał pas w rewanżu, Du Plessis wygrał kolejne dwie walki w wadze średniej pokonując przed czasem po ciosach Joiltona Santosa na gali KSW 50, po czym w grudniu odzyskał tytuł EFC poddając Brendana Lesara.
Oto, co Dricus Du Plessis opowiedział o ostatnich pojedynkach i swojej przyszłości w podcaście Eurobash w MMA Fighting:
„Po raz pierwszy walczyłem w moim rodzinnym mieście w RPA, więc była to dla mnie wielka walka jako osobiste osiągnięcie.
Zacząłem swoją karierę w EFC, od pierwszego dnia, więc to było niesamowite móc wrócić tam walcząc przed swoją publicznością po tak długiej nieobecności. Była to prawdopodobnie jedna z najbardziej szalonych publiczności, przed jakimi kiedykolwiek walczyłem. Może nie była to największa liczba ludzi, arena nie była tak duża, ale tłum szalał. Po prostu to uczucie walki przed swoją publiką, to jest absolutnie niesamowite.”
W przeszłości w szeregach UFC byli zawodnicy z RPA, ale Du Plessis ma wrażenie, że tacy zawodnicy jak on i Don Madge reprezentują nową erę dla kraju na największych światowych scenach MMA.
„Mieliśmy kilku chłopaków w UFC, ale to było starsze pokolenie. Chłopaki, którzy przyszli do UFC i być może nie osiągnęli ogromnego sukcesu, ale i tak utorowali nam drogę. Teraz mamy Don Madge’a, on jest w UFC, ma się dobrze, robi wspaniałe rzeczy. Jestem młodym człowiekiem, mam tylko 25 lat, więc to duża zaleta. Jestem następnym pokoleniem, tak mówią, i naprawdę wierzę, że mogę zaoferować coś, czego ludzie jeszcze nie widzieli. Chcę umieścić RPA na mapie i naprawdę chcę być pierwszym, który wywalczy pas dla RPA w UFC.”
Z jego przyszłością przywiązaną z wagą średnią, wielu europejskich fanów wzywało do tego, aby Du Plessis był kolejnym wyzwaniem dla mistrza wagi średniej KSW Scotta Askhama. Jeśli chodzi o mistrza EFC, starcie z Anglikiem jest atrakcyjną opcją.
„Wciąż jestem związany z KSW, mój kontrakt nie jest na wyłączność, więc chcę walczyć najlepiej jeszcze w marcu, ale jeśli nie, to kwiecień będzie świetny.
Jeśli nie wyjdzie coś innego, walka ze Scottem Askhamem będzie dla mnie ogromną walką i chciałbym ją podjąć. On mówi wiele rzeczy, bo nie walczyłem jeszcze zbyt wiele w wadze średniej (w KSW), ale jeśli chcą mi dać jeszcze jedną walkę, zanim się z nim zmierzę, nie mam nic przeciwko temu. Przy tej wadze, mogę schodzić niżej, nie przeszkadza mi to. To kwestia czasu, jeśli nie chce teraz walczyć, będę pracował, aż do momentu w którym nie będę mogli odmówić mi walki o tytuł.”
Jeśli utrzyma swoją obecną formę, Du Plessis jest przekonany, że rok 2020 będzie rokiem, w którym zadebiutuje w Oktagonie.
„Wiem tylko, że jeżeli nadal będę robił to, co robię i będę miał wokół siebie odpowiednich ludzi, którzy mi pomogą, dostanę się do UFC.
Mam odpowiednich ludzi, którzy pomogą mi dostać się tam, gdzie muszę być. Jako zawodnik, muszę tylko wygrywać, aby utrzymać moje nazwisko w międzynarodowych rankingach. Muszę sprawić, by ludzie mówili, by ludzie tego chcieli, dopóki nie stanę się niepodważalną siłą. Nie sądzę, że jest chociażby jedna rzecz, którą musiałbym jeszcze zrobić, to tylko kwestia idealnego ustawienia się gwiazd i nadarzy się ta okazja. Podoba mi się cała ta podróż do wielkiej sceny.
Jestem w stu procentach pewien, że do końca 2020 roku będę wielkim nazwiskiem na jednej z największych scen MMA na świecie.”