Kowboj nie czuje respektu przed najbliższym rywalem.
Donald Cerrone (25-6 1 NC, 12-3 w UFC, #4 w rankingu UFC) słynie z tego, że walczy często. W 2013r. oraz 2014r. stoczył po 4 walki – każda z nich była pojedynkiem z zawodnikiem topowym lub co najmniej średnim, w ciągu ostatnich 2 lat przegrywał tylko z Anthonym Pettisem i Rafaelem dos Anjosem.
3 stycznia Amerykanin stoczy 33 pojedynek w karierze. Na gali UFC 182 stanie naprzeciw Mylesa Jury’ego (15-0, 6-0 w UFC, #8 w rankingu UFC). 26-latek może pochwalić się niesplamionym rekordem i 8 miejscem w rankingu wagi lekkiej UFC. Jednak to w żaden sposób nie budzi respektu u zawodnika Grega Jacksona.
„Mówisz o nim, że jest niepokonany? Ja nawet nie wiem z kim on walczył.”
„Wiesz, on o Diego Sanchezie mówi: Oh, ja pokonałem Diego. Jestem tutaj i niszczę weteranów. Ale on próbował wygrać The Ultimate Fightera i przegrał, więc on ma przegrane w swoim rekordzie. On wie jak to jest przegrać, więc nie jest tak, że on jest niepokonany. To znaczy na papierze jest ale ktoś go pokonał. Nie wiem kto. Nie obchodzi mnie to. Jest młodym zawodnikiem. Jest w jakiś sposób niepokonany. Myślę, że będę jego największym testem. To wszystko co mam do powiedzenia.”
Faktem jest, że Myles w show przegrał walkę z Alem Iaquintą jednak wiemy, że walki z domu TUF-a nie są wliczane do zawodowego rekordu.
Cerrone słynie też z tego, że wcale nie zastanawia się, gdy organizacja proponuje mu przeciwników do kolejnych walk.
„Nawet w mojej kickbokserskiej karierze walczyłem z zawodnikami którzy są kimś. Zawsze będę walczył z topowymi zawodnikami, ponieważ ja tego chcę. Nigdy nie zrobię tak, że dostanę przeciwnika i pójdę do moich trenerów zapytać: Co myślicie? Powinienem wziąć tę walkę?”
Już 3 stycznia poznamy odpowiedź na pytanie: Cerrone po raz 6 z rzędu czy Jury po raz 16? Jak obstawiacie wynik tej walki?