Dominick Cruz w ciągu czterech lat stoczył zaledwie trzy walki, a powodem tego są częste kontuzje byłego mistrza wagi koguciej.
Tak długie przerwy nie są dobre dla zawodnika, który był na samym szczycie i odbijają się one na stanie fizycznym jak i psychicznym. Początek tych problemów miał miejsce w 2012 roku, kiedy Cruz musiał wycofać się z trzeciej walki z Urijah Faberem ze względu na kontuzję więzadła ACL. Jeszcze w tym samym roku Cruz przeszedł drugą operację na więzadła.
„The Dominator” miał zaplanowany powrót na początki 2014 roku kiedy to miał zawalczyć z tymczasowym mistrzem Renanem Barao. Do tej walki także nie doszło z powodu kontuzji krocza. Cruzowi po prawie trzech latach udało się wrócić do walki we wrześniu zeszłego roku na gali UFC 178 na której pokonał w pierwszej rundzie Takeya Mizugaki. Wyglądało na to, że Dominick Cruz jest na drodze do odzyskania tytułu, ale pech chciał, że znów doznał kontuzji więzadła. Teraz Cruz wyjawił plan powrotu do Octagonu.
„Moim planem jest powrót do Octagonu pod koniec roku. Zostałem już pozbawiony tytułu i wypadłem z rankingu. Myślę teraz o nadrobieniu tych strat. Wszystko co zdobyłem zostało mi odebrane.”
Pomimo zmian jakie zaszły w dywizji koguciej pod nieobecność Cruza i nowy mistrz, którym jest T.J. Dillashaw – Dominick wciąż czuje, że jest najlepszy i planuje odzyskać tytuł.
„Chcę wyjść do następnej walki zdrowy i pragnę walczyć o tytuł. Nie obchodzi mnie kto go posiada. Wierzę, że jestem najlepszy – wierzę, że nigdy nie straciłem tej pozycji, więc jedyne na co teraz czekamy, to mój powrót i odzyskanie pasa.”
Miejmy nadzieję, że tym razem wszelkie kontuzje będą omijać Dominicka Cruza i ponownie zawita w dywizji koguciej, by walczyć o utracony tytuł.
Mam nadzieje, ze wroci i zgarnie pas. Bardziej go lubilem jako mistrza niz TJa.