Oboje wygrali swoje walki w imponującym stylu.
Dominick Cruz (20-1, 3-0 w UFC, #10 w rankingu UFC) powrócił po prawie 3 latach przerwy i zrobił to w wielkim stylu. Amerykanin w 61 sekund rozbił Takeyę Mizugakiego (20-8-2, 7-3 w UFC, #5 w rankingu UFC). Sklasyfikowany 5 miejscu rankingu UFC, Japończyk w walce z Cruzem zdołał zadać ledwie 2 celne ciosy. Dla Mizugakiego jest to pierwsza przegrana po ciosach od 2006r.
W kolejnej swojej walce Dominick stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa dywizji koguciej w posiadaniu którego był w 2011r.
Po ponad rocznej przerwie do klatki UFC wróciła także Cat Zingano (9-0, 2-0 w UFC, #1 w rankingu UFC). Amerykanka walczyła z Amandą Nunes (9-4, 2-1 w UFC, #8 w rankingu UFC). Problemy miała tylko na początku pojedynku, później Brazylijka była bezsilna wobec agresji Zingano.
Tym zwycięstwem Cat zapewniła sobie titleshota.
Lane walki. TSy im sie naleza. Juz sie nie moge doczekac. Mam nadzieje, ze Cruz odzyska pas, a Cat chociaz napsuje krwi Rondzie, bo wygrac raczej nie wygra, ale i tak jej kibicuje.