Rosjanin tłumaczy swoją obecną sytuację.
Zapewne wiele osób zastanawiało się co się dzieje z Vitalym Minakovem (18-0), topowym ciężkim, którego jeszcze 2,5 roku temu mogliśmy oglądać walczącego i zdobywającego mistrzostwo organizacji Bellator. W bieżącym i ubiegłym roku Rosjanin stoczył cztery pojedynki pod szyldem organizacji Eurasia Fight Nights a od czerwca pozostaje nieaktywny.
W rozmowie z Karimem Zidanem z portalu BloodyElbow Vitaly tłumaczył swoją sytuację:
Miałem podpisany kontrakt z Bellatorem nie w oparciu o liczbę walk, ale na okres trzech lat. Trzy lata upłynęły, ale są pewne warunki jeśli jest się mistrzem organizacji, jednym z nich jest to, że oni mają prawo przedłużyć kontrakt jeden raz o sześć miesięcy i dwa razy o trzy miesiące. I oni to zrobili.
Moja umowa z Bellatorem wygaśnie w ciągu kilku miesięcy. Ale to jest dziwne zachowanie z ich strony. Podkreślają, że muszę zawalczyć jeszcze kilka razy pod ich szyldem chociaż w kontrakcie nie ma mowy o liczbie walk. Ta sprawa jest badana przez mojego prawnika.
Organizacja Bellator pozbawiła Minakova pasa, ponieważ nie bronił go od 2014r., ale nie zwolniła go.
W dalszej części rozmowy Rosjanin podkreślił, że nie będzie wolnym agentem nawet przez dzień, ponieważ podpisze kontrakt z dużą organizacją.
Niech idzie do UFC, bo tam brakuje swiezej krwi w HW.
Jak najbardziej dawać go do UFC.
Niech idzie do UFC i namiesza w kociołku wagi ciężkiej 😀
Tyle, że nie może. Musi odczekać aż się skończy kontrakt z Bellatorem.