Jedynym powodem, dla którego aktualna mistrzyni Strikeforce Ronda Rousey nie chce walczyć z „Cyborg” w wadze 145 funtów jest taki, że „nie ufa testom antydopingowym”.
Rousey, która pokonała Mieshę Tate dzierżącą wtedy pas mistrzowski wagi 135 funtów, mogłaby z powodzeniem walczyć w wadze piórkowej – ale po prostu nie chce.
„Mogłabym, ale nie chcę bo szczerze – nie ufam testom antydopingowym. Uprawiam sport od bardzo, bardzo dawna, jeździłam na zawody, byłam na Igrzyskach Olimpiskich i naoglądałam się testów antydopingowych. I po prostu wiadomo, że wielu ludzi bierze doping. Każdego roku wymyślane są coraz bardziej zaawansowane testy, bo ludzie znajdują coraz to nowe sposoby na obejście przepisów. Jedynym sposobem, żebym czuła, że biorę udział w uczciwej walce, jest starcie w kategorii 135 funtów. Jeśli na sterydach ona robi 145, to bez nich powinna zejść wagę niżej.”
Po sześciu imponujących zwycięstwach, wszystkich zakończonych balachą w pierwszej rundzie, Rousey wyczyściła swoją kategorię wagową. Gładka wygrana nad Kaufman sprawiła, że fani domagają się jej walki z „Cyborg” w 2013. Jak tylko Justino skończy się zawieszenie za doping. Do tego czasu zawodniczki będą ze sobą walczyć głównie na twitterze 😉
ale ona jest brzydka
Niech ktoś mi powie taką rzecz: Czemu nie ma w MMA walk kobiet w HW?
Doping może być nie tylko na masę i siłę. Rekordzista stężenia testosteronu w UFC został na tym przyłapany kiedy walczył w wadze średniej…
antonina jak rousey jest brzydka to wklej zdjecie swojej laski albo siebie samej, zobaczymy kto tu jest brzydki
Czekać tylko jak wpadnie Rousey 🙂
antonina teraz to Cie ponioslo….
hehe