Dillon Danis ma za sobą dopiero jedną zawodową walkę w MMA i jedno zwycięstwo w swojej karierze, ale jest już pewien tego, że jest stworzony z innego materiału od pozostałych zawodników mieszanych sztuk walki, co czyni go lepszym.
Dillon Danis będzie miał kolejną okazję, aby poprzeć swoje słowa czynami, gdy stoczy pojedynek w ten piątek 14 czerwca z Maxem Humphreyem (3-2) na gali Bellator 222, która odbędzie się w Madison Square Garden. I choć Danis nigdy nie unikał chwalenia samego siebie, przyznał, że przewaga doświadczenia Humphreya, zarówno na poziomie zawodowym, jak i MMA, stanowi dla niego wyzwanie:
„Wyzwaniem dla mnie jest doświadczenie. Ma na koncie 16 walk amatorskich i zawodowych. Myślę, że każdy ma więcej doświadczenia niż ja. Każdy lubi mówić jakbym miał rekord na poziomie 15-0 lub 30-0 z powodu mojej popularności i innych rzeczy, ale mam tylko 1-0. Myślę, że doświadczenie jest być może jedyną rzeczą, którą on posiada. Ale doświadczenie nie wystarczy.
Jestem na innym poziomie niż każdy inny. Czuję, że nie ma nikogo, kto mógłby nawet porównać się do mnie i mojego umysłu w tej grze. To się okaże. Wezmę to doświadczenie ze sobą i będę walczył, aż pewnego dnia zawalczę o ten pas i będę mówił: „Wszystko k**wa widziałem”.
Nawet jeśli Dillon Danis uważa się za zawodnika o poziom wyższy od wszystkich innych w tym sporcie, wciąż przysięga być cierpliwym i nie spieszyć się ze swoją karierą, podając za przykład kolegę po fachu z tej samej organizacji Bellatora – Aarona Pico i tego, co może się zdarzyć, gdy przyjmie się zbyt wiele zbyt wcześnie:
„Widziałem chłopaków, zaczynali i szli za szybko. Nawet z Aaron Pico, myślę, że jest to ciężka walka, aby wrócić po nokaucie. Ile ma lat? 23? Znokautowanie, przegranie pierwszej walki nie jest dobre dla twojego mózgu. Ile mu jeszcze zostało 10, 15 lat walki? Nie powinieneś być znokautowany i odprawiony do krainy snów w ten sposób i walczyć dalej”.