Diego Sanchez nie zamierza jeszcze kończyć zawodowej kariery, a wygrana z Craig’em White’em na gali UFC 228 jest kolejnym ważnym krokiem w dalszej karierze weterana UFC.
Diego Sanchez (27-11 MMA, 16-11 UFC) pokonał Craiga White’a (14-8 MMA, 0-1 UFC) przez jednogłośną decyzję w walce w kategorii półśredniej i jets to cenne zwycięstwo po dwóch porażkach z Al’em Iaquinta i Mattem Brownem. Sanchez to prawdziwy weteran organizacji UFC, który rywalizuje w niej od 2005 roku. Swoją pierwszą walkę pod banderą UFC Sanchez stoczył w gali finałowej pierwszej serii The Ultimate Fighter. Jego rywalem był wówczas Kenny Florian, którego Sanchez pokonał przez TKO w pierwszej rundzie.
Jeśli chodzi o ciekawe statystyki, to Sanchez spędził w Oktagonie łącznie 5,5 godziny. Inną interesującą statystyką dotyczącą osoby 36-latka jest statystyka ilości przyjętych przez niego ciosów na głowę i jest to tak samo ciekaw, co przerażający wynik. W całej swojej karierze UFC, Sanchez przyjął na głowę aż 1 168 ciosów na głowę, co jest drugim wynikiem w historii organizacji. Rekordzistą jest były mistrz wagi półśredniej i lekkiej B.J. Penn, który przyjął 1 358 ciosów na głowę w ciągu całej kariery w UFC.
Czy taka liczba otrzymanych ciosów na głowę powinna być jednym z głównych czynników przemawiających za ty, by po tylu latach i stoczonych pojedynkach zakończyć karierę? Zapewne wielu zawodników głęboko by się nad tym zastanowiło i odpuściło dalszą rywalizację, ale nie Diego Sanchez. „The Nightmare” nie zamierza jeszcze kończyć kariery, a wręcz przeciwnie czuje głód walki i ma jeszcze ochotę na walkę o pas.
Diego Sanchez has absorbed 1,168 total head strikes in his UFC career, the second most all-time. Still, he said he won’t listen to anyone who claims he’s punch drunk or should retire. #UFC228 https://t.co/bnqlE8k4lg
— Mike Bohn (@MikeBohnMMA) 8 września 2018