Derrick Lewis oznajmił wszem i wobec, że jego problemy z plecami został wyeliminowany po spotkaniu ze specjalistą od akupunktury.
Rywalizujący w dywizji ciężkiej Lewis, swoją ostatnią walkę stoczył na gali UFC 226 na której zmierzył się z Francisem Ngannou. Samą walkę możnaby pominąć milczeniem, ponieważ obydwaj zawodnicy nie zrobili praktycznie nic zadając łącznie tylko 31 ciosów w całej trzyrundowej walce. Ostatecznie pojedynek wygrał przez jednogłośną decyzję Derrick Lewis, który stwierdził, że za tak słaby występ odpowiadał uraz pleców.
Będąc gościem w MMAJunkie Radio, Lewis powiedział, że 20 igieł wbitych w plecy podczas zabiegów akupunktury, uczyniły cud w związku z bólami pleców:
„Wczoraj byłem w 100 procentach sprawny. W zeszłym tygodniu robiłem wszystko powoli, ale od wczoraj czułem się naprawdę dobrze. Czuję, że gdybym zrobił to kilka lat temu, byłbym mistrzem. Wierzę, że zdominowałbym wiele moich walk. Można powiedzieć, że spadło na mnie błogosławieństwo po tym jak wygrałem walkę z urazami, z jakimi miałem do czynienia. Miejmy nadzieję, że fani naprawdę zobaczą mój potencjał.”
Można rzec, że Lewis zrobił to w samą porę, ponieważ swoją kolejną walkę stoczy 6 października na gali UFC 229. Jego rywalem będzie Rosjanin Alexander Volkov, a ich pojedynek będzie co-main eventem poprzedzającym walkę o pas wagi lekkiej między mistrzem Khabibem Nurmagomedovem a Conorem McGregorem.
Miejmy nadzieję, że tym razem uraz pleców zostanie na dobre wyleczony i nie przeszkodzi Derrickowi Lewisowi w pojedynku z Alexandrem Volkovem. Po wygranej walce jeden z nich będzie bardzo blisko pojedynku o tytuł wagi ciężkiej, więc stawka jest bardzo wysoka.