Brazylijczyk nie wie ile pojedynków zdoła jeszcze stoczyć.
Podczas sobotniej gali UFC on ESPN+ 2 Demian Maia (26-9, 20-9 w UFC) powrócił do zwycięstw poddając w swojej Ojczyźnie Lymana Gooda (20-5 1 NC, 2-2 w UFC). Przed tym starciem 41-latek miał za sobą trzy z rzędu porażki, głównie z tych dwóch powodów toczyła się dyskusja na temat możliwości zakończenia kariery przez Demiana.
Zdaję sobie sprawę z tego, że przegrałem z pierwszą trójką w dywizji. Oczywiście, brak zwycięstw jest bardzo zły, to mi się nigdy nie zdarzyło. Przegrywałem dwa razy z rzędu i tylko dwa razy w karierze, ale byłem w stanie poradzić sobie z tą sytuacją dzięki dojrzałości, którą mam dzisiaj.
Jeden z najlepszych grapplerów, którzy kiedykolwiek walczyli w oktagonie UFC ma jeszcze w kontrakcie dwa pojedynki. Później Maia ma się zastanowić czy chce jeszcze rywalizować.
Chciałbym zawalczyć na następnej gali w Brazylii, później jeszcze raz i zdecyduję o moim życiu, czy chce kontynuować czy przestać.
Sobotnie zwycięstwo było 26 w karierze Brazylijczyka i 20 odniesionych w oktagonie największej organizacji MMA na świecie.