Były mistrz wagi muszej UFC, Demetrious Johnson przegrał ostatnią walkę z Henrym Cejudo w starciu rewanżowym na gali UFC 227, ale nie wydaje się być zbyt mocno przejęty tym, że stracił tytuł i że być może nie dostanie szybkiego rewanżu.
Po zwycięstwie przez niejednogłośną decyzję i zdobyciu tytułu mistrza, Henry Cejudo rzucił wyzwanie mistrzowi wagi koguciej T.J’owi Dillashaw, który wyraził zainteresowanie takim pojedynkiem. Dillashaw na tej samej gali obronił tytuł mistrza w pojedynku rewanżowym z byłym mistrzem Codym Garbrandtem.
Mogłoby się wydawać, że Demetrious Johnson będzie domagał się natychmiastowego rewanżu z Henrym Cejudo, ale okazuje się, że wcale tak nie jest. W rozmowie z Arielem Helwani, „Mighty Mouse” przedstawił swoje zdanie na temat potencjalnej walki między Henrym Cejudo a T.J’em Dillashaw.
„Myślę, że to dobry plan dla nich. Jeśli to jest to, co chcą zrobić, niech to zrobią. Wydaje mi się, że czytałem gdzieś, kiedy TJ powiedział, że podczas cięcia wagi zszedł do 133 funtów, więc jeśli chce to zrobić, niech to zrobi. Nie sądzę, żeby w ogóle było w tym coś złego. Pozwólmy im robić to, co chcą robić. To ich sprawa.
Nie martwię się, bo wiem, że odniosę sukces tam, gdzie jestem. Niezależnie od tego, czy ja się dogadam, czy też nie, ostatecznie to moi menadżerowie będą musieli się tym zająć, ponieważ ja nie rozmawiam z szefostwem UFC dlatego, że nie mogę powstrzymać emocji i zawsze jestem sobą.”
Jeszcze niedawno Demetrious Johnson i T.J. Dillashaw byli zestawiani do super pojedynku mistrzowskiego, ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Teraz do tej walki z pewnością nie dojdzie, ponieważ Johnson nie jest już mistrzem i musiałby najpierw odzyskać pas. Jak widać jednak po wypowiedzi Johnsona, nie spieszy mu się do rewanżu.