Yoel Romero rzucił wyzwanie Danielowi Cormierowi do walki w obronie tytułu wagi półciężkiej po tym jak „DC” zdobył w miniony weekend tytuł mistrza wagi ciężkiej na gali UFC 226.
Po nieudanym rewanżu z mistrzem wagi średniej Robertem Whittakerem na gali UFC 225 oraz po dwóch walkach z rzędu do których nie zrobił wagi, dwukrotny pretendent do tytułu Yoel Romero przechodzi do dywizji półciężkiej.
Po minionej gali, Romero wyzwał na pojedynek świeżo upieczonego mistrza wagi ciężkiej Daniela Cormiera tymi oto słowami:
„Gratulacje dla ciebie Daniel Cormier za sobotnią walkę. Chcę #seeyousoonboi dać ludziom to, co chcą zobaczyć – Mnie i #iluhju 205 w Nowym Jorku.”
@dc_mma Congratulation to you for Saturday. I want to #seeyousoonboi give the people what they want to see Me and #iluhju 205 in New York
— Peoples Champ (@YoelRomeroMMA) 11 lipca 2018
Daniel Cormier odpowiedział na wyzwanie Romero w programie UFC Tonight:
„Sprawa wygląda następująco: nigdy nie walczyłem z Yoelem Romero, ale w zapasach prawdopodobnie by mnie obsłużył. On jest jednym z najlepszych zapaśników w historii. Nie możesz zawodzić w jednej dywizji, a potem przechodzić do drugiej.
Chael Sonnen zrobił tak kiedyś, ale nie wiem o co chodzi. Chael miał na to sposób. Powiedzmy że tak było.
Nie chcę, żeby wzięli jeden z tych pasów, więc będę ich bronić. Będę bronił tytułu wagi półciężkiej, jeśli pojawi się właściwa walka.”
Wygląda więc na to, że Daniel Cormier nie jest za bardzo zainteresowany pojedynkiem z Yoelem Romero i sam już przecież wskazał potencjalnego kandydata do walki w obronie tytułu wagi półciężkiej. Tym kandydatem miałby być Mauricio „Shogun” Rua, ale zaraz po tym jak Cormier to powiedział, podniosły się głosy mówiące o tym, że „DC” wybrał dla siebie łatwego przeciwnika.
Mnie osobiscie Romero nie zawiodl 🙂
Jest prawdopodobne, że Cormier dopuszcza tutaj wygraną Romero. Może się nie boi ale obawia.
Sam przyznał, że Romero może go obskoczyć w zapasach. A do tego ma uderzenie jak ciężarówka, jest szybki, cardio rewela…. Cormier to czuje.
Wszyscy to czuja i wiedza, ze w LHW bedzie jeszcze mocniejszy.
a gdzież tam się obawia 🙂 Rumble to dużo groźniejsza bestia i jakoś się nie obawiał, JJ to też całkiem inny poziom i też się nie obawiał, Miocic… długo by wymieniać.
A Romero? idealne zestawienie dla DC. Cormier dużo lepszą kondycję, a Romero swoją by jeszcze pogorszył przez podniesienie wagi, szczękę DC ma mocną, więc na ko nie ma szans.
Jeszcze inna sprawa, że na taką walkę obecnie Romero w żaden sposób nie zasłużył.
Romero ma cardio rewela? …..:)
Ostatnie co powiedziałbym o DC to, że on się boi z kimś walczyć. Mnie ta walka nie za bardzo interesuje, wolałbym z Werdumem albo Gustafsonem.