Były już mistrz wagi ciężkiej UFC, Daniel Cormier zdaje sobie sprawę z tego, że podjęcie decyzji o swojej przyszłości zaraz przegranej walce i stracie tytułu wagi ciężkiej nie jest właściwym podejściem.
Daniel Cormier (22-2 MMA, 11-2 UFC) poniósł pierwszą porażkę w wadze ciężkiej w swojej karierze w UFC, kiedy to został pokonany przez TKO przez Stipe Miocica (19-3 MMA, 13-3 UFC) w czwartej rundzie pojedynku rewanżowego na UFC 241 w Anaheim w Kalifornii.
Oczywiście, Cormier był rozczarowany i emocjonalnie podszedł do rezultatu pojedynku. Pierwotnie planował odejście na emeryturę w wieku 40 lat, ale postanowił odsunąć w czasie koniec kariery po operacji kontuzji. Zdecydował się na walkę rewanżową ze Stipe Miocicem licząc na zwycięstwo. Nie spodziewał się przegrać z Miocicem, a teraz powiedział, że musi poświęcić odpowiednią ilość czasu, aby zdecydować, co przyniesie przyszłość.
„To zajmie dużo czasu, zazwyczaj podejmujemy decyzje pod wpływem emocji. Nie chcę być taką osobą. Wrócę i porozmawiam z moją żoną Saliną i z moimi trenerami, aby zdecydować, co dalej”.
To, co sprawia, że przegrana jest jeszcze trudniejsza do przyjęcia, to fakt, że Cormier radził sobie bardzo dobrze przed skończeniem go. Był lepiej punktowany na wszystkich trzech kartach sędziowskich i był o jedną rundę od obronienia pasa.
Stipe Miocic wprowadził jednak kluczowe zmiany w swojej strategii i udało mu się znaleźć miejsce na ulokowanie ciosów, którymi zakończył walkę. Cormier przyznaje, że w miarę postępu walki, oddalał się od założonego planu, co ostatecznie kosztowało go to przegraną.
„Czułem, że dobrze sobie radzę. Potem wylądował ten cios – w czwartej rundzie trafiał tymi dobrymi uderzeniami na tułów, potem wyprowadził ten cios, którego nie widziałem i zakończył walkę. Wykonał dobrą robotę.
Trochę odpuściłem z presją. Nie wiem dlaczego. Może chciałem spróbować odzyskać siły na piątą rundę, bo on nigdzie się nie wybierał. Nie wiem, jaki był tego powód. Ale oczywiście był to błąd.
To chyba największa rozczarowanie – to, że zawiodłem moich trenerów. Błagali mnie, żebym robił zapasy. To chyba najbardziej rozczarowująca rzecz. Nie zrobiłem tego, do czego zostałem przeszkolony. Czuję się, jakbym zawiódł moich trenerów.
Kiedy zaczynasz odnosić sukcesy i wszystko ci się układa, po prostu się w tym zakochujesz. Po prostu wiedziałem, że go uderzyłem i widziałem, jak się denerwuje. Myślę, że zakochujesz się w obrazie twarzy faceta, który się krzywi.
To uczucie, jakby (Aleksander) Gustafsson walczył od nowa. Robiłem dużo zapasów w pierwszej rundzie, a potem przez ostatnie cztery rundy, po prostu tego nie zrobiłem. Moi trenerzy błagali mnie wtedy o to, ale dziś wieczorem zapłaciłem najwyższą cenę za to, że nie słuchałem moich trenerów”.
Cormier nigdy nie próbował ukrywać swojego poziomu konkurencyjności, jeśli chodzi o jego karierę sportową. Wcześniej przegrywał w MMA, ale okoliczności wokół tego pojedynku były inne. Powiedział, że jest to trudne do zaakceptowania, szczególnie z powodu tego, jak zakończyła się walka.
„Przegrana jest dla mnie po prostu straszna. Jestem ambitnym gościem i samo przegranie każdej walki jest straszne. Bycie skończonym przed czasem to dla mnie szaleństwo”.
w parterze by ubił Miocica taka prawda, szkoda
Ale nie ubił. Emeryturka już chyba się należy.
Nic nie mam do DC, ale radość ogromna że Stiepek wygrał
Jak Miocic zaczął bić na wątrobę to DC od razu powinien zmienić plan. Już po drugim ciosie było widać, że on tego nie blokuje. Przeliczył się. Trzeba tez dodać, że Miocic wytrzymał dwie rundy blokując ciosy twarzą. Myślałem, że zaraz padnie. Świetna walka. Czekam na Ngannou.
DC pokazał że jest głupim brawlerem, a nie wielkim, sportowym mistrzem , tym bardziej p4p
Nawet jego trenerzy błagali go o to żeby używał zapasów , a on kurdupel boksował w stójce z wielkim gościem, wg mnie glupek który nie umie dopasować planu do przeciwnika tylko bitka
Oczywiście zawsze mu kibicowałem i nienawidze JJ , ale to właśnie ich różni , na korzyść JJ
niech dadzą rewanz z Francisem , zobaczymy czy Stipe bedzie robił dalej blokowanie ciosów twarza:D