Pierwszą reakcją Daniela Cormiera na wykrycie w organizmie mistrza wagi półciężkiej UFC Jona Jonesa metabolitów kokainy, było zmieszanie. Później to uczucie się zmieniło.
„Tak czy siak, nie zmieniło to wyniku walki. To, co się stało, jest naprawdę smutne. (…) Wcale nie czuję się lepiej, że przegrałem z gościem na prochach.”
Cormier (15-1 MMA, 4-1 UFC) myśli głównie o walce, którą stoczył z Jonesem. Zaraz, gdy gruchnęła wieść o wynikach testu, powiedział, że walczyłby z mistrzem, nawet gdyby wiedział o nich nawet przed walką, ale później się zreflektował:
„W sumie to nie wiem. To wszystko na razie jest takie świeże, naprawdę nie wiem. Nie myślałem o tym. Ciągle myślę o walce.”
Dla Cormiera ostatnie kilka dni było okropne, gdy zbierał się po porażce po 5 rundach z mistrzem.
„Leżałem w łóżku i w kółko myślałem o walce. To mnie dotknęło. Widziałem wszystko, co on robił. To, jak się o mnie wypowiadał w mediach społecznościowych. Przyjąłem to i użyję jako motywacji, aby się zrehabilitować. Jestem bardzo rozczarowany faktem, że nie osiągnąłem wyznaczonego sobie celu.”
Zapytany, czy ostatnie rewelacje na temat Jonesa zmieniają jego wyobrażenie o nim, Cormier odpowiedział:
„Myślałem, że to facet, który ma dzieci i musi być stawiany w pozytywnym świetle dla wielu ludzi. Nie patrzę na niego teraz inaczej. Chcę, żeby otrzymał pomoc i znów mógł wywierać pozytywny wpływ na ludzi. Widziano, jak dawał ubrania bezdomnym w Święta. Dlatego ma się nadzieję, że on jest taki cały czas. On wywiera duży wpływ na ludzi z powodu swojego statusu. Wywiera wpływ na ludzi inaczej niż większość zawodników MMA. Dlatego właśnie ma się nadzieję, że potraktuje ten odwyk poważnie, dostanie pomoc, której potrzebuje i wróci lepszy.”
Na razie Cormier nie planuje kolejnych walk, chce dojść do siebie po pierwszej porażce w zawodowej karierze MMA:
„Na razie spędzam czas w domu z rodziną. Szczerze, to nie robię nic specjalnego. Należy mi się odpoczynek i trochę rozpamiętywania porażki zanim znów się wezmę do roboty.”
Dobrze mowi. Szczerze mowiac to po tej walce go polubilem, bo wczesniej mi byl taki troche obojetny.
Ło nie wiedziałem, że ma dzieci już nawet. Żonka ładna jakas ? 😀
DC mocno przesadza. Sam sobie w ogóle wkręcił, że musi wygrać i, że nie ma innej opcji. Za dużo gadania i za każdym razem w wywiadach udowadniania (przede wszystkim sobie), że to on będzie zwycięzcą. Zamiast w ogóle się wkręcać w cały trash talk do którego nie pasował, powinien po prostu wyjść do walki jako underdog, który zamierza wszystkich zaskoczyć. I to jest zdrowe podejście, a nie ogłaszanie całemu światu, że on z pewnoscią wygra. Zwłaszcza, że stwarzał opór, nie dał sie tak zdominować jak wielu poprzedników.
No gdyby nie gadanie, to by ta walka zostala b.dobrze odebrana, ale niestety tu chodzi o kase. DC byl soba, nic nie gadal to nikt sie nim nie interesowal i nagle jak do UFC przeszedl, to zmienil to, zaczal wiecej piac w kolo, no i odrazu wzbudzil zainteresowani.
Bill ma dużo racji. Gdyby nie bylo tego calego show przed walka to by teraz wszyscy mowili jaki to DC byl dobry bo urwal 2 i moze 3 runde Jonesowi i dopoki mial cardio to walka byla wyrownana…
Na mijscu Daniela chciałbym No contest i powtórzenie walki 😀
szkoda ze cormier nie wachnal przed wejsciem do ringu 😛 zamiast wazelinki na nos to złota taca z logiem ufc z proszkiem 😀 hah
DC gość z klasą.
Rampage to było 4 grudnia to chyba my zeszło przez miesiąc:) A po drugie nie jest na liście zabronionych to nic nie zrobia… Jedynie moralna strata i reputacja:)
Wydaje mi sie ze na walce tez byl na koksie ^^ i na konferencjach tez dziwnie sie zachowywal
dokładnie, przed walką wsród widzów a nie w szatni, po co się rozgrzewać, mistrz niemusi, koka zrobi swoje 😉
Hehe jak mu smakuje to co ma biedny zrobić:) stać go to bierze:)