Po gali UFC 173 i walce Daniela Cormiera z Danem Hendersonem znów pojawiły się pytania dotyczące następnej walki DC oraz jego pojedynku z Jonem Jonesem.
Wydaje się, że Daniel Cormier jest nie do powstrzymania i on sam również tak uważa. Oczywistym byłoby więc zestawienie go z mistrzem wagi półciężkiej. Problem polega jednak na tym, że UFC planuje zorganizować walkę rewanżową między Jonem Jonesem i Alexandrem Gustafssonem na gali UFC 177. Szwed wyraził już chęć walki i pozostaje jedynie czekać na podpisanie przez Jonesa nowego kontraktu i wyrażenie zgody na walkę.
Cormier wydaje się być wbrew pozorom bardzo spokojny w kwestii swojej następnej walki, która nie koniecznie może być od razu o tytuł. Daniel uważa, że może spokojnie poczekać na walkę o pas ponieważ wie, że prędzej, czy później i tak do niej dojdzie.
„Zasłużyłem na walkę o pas. Mam na koncie pięć zwycięstw z zawodnikami z top 10. Jestem niepokonany i nie przegrałem ani jednej rundy.”
„I to wszystko w dwóch kategoriach wagowych,” wtrącił Dana White.
„Właśnie, moje statystyki mówią same za siebie.”
Cormier zdaje sobie jednak sprawę z tego, że w przypadku drugiej walki Jones vs Gustafsson i wygranej Szweda, „Bones” natychmiast dostanie szansę na rewanż.
Gdyby Gustafsson wygrał z Jonesem i został nowym mistrzem, wtedy Cormier mógłby zawalczyć z nim o pas. Daniel ma jednak nieco inne zdanie na ten temat.
„Pokonanie Jonesa to duża rzecz. Wiem, że wszyscy chwalimy Alexandra Gustafssona za to co zrobił. On jest świetnym zawodnikiem, ale żeby pokonać Jonesa potrzeba czegoś więcej.”
Jak na razie wygląda na to, że Cormier będzie czekał do czasu aż Jones pokona Gustafssona i wtedy zmierzy się z nim w walce o pas. Liczy, że stanie się to jak najszybciej.
„Z Jonesem nie ma łatwej walki. Nie ma łatwego sposobu by go pokonać. Będę musiał przygotować się do tej walki jeszcze lepiej niż do wszystkich poprzednich pojedynków. Wiedząc, że mam walkę o pas, chciałbym trenować jeszcze solidniej jak do walki z Hendersonem. Uważam, że styl tworzy walkę i chciałbym się idealnie dopasować.
Tak naprawdę nie widziałem od dłuższego czasu Jonesa walczącego z gardy, ale jeśli uda mi się znaleźć na górze, myślę że przytrzymam go i trochę poobijam.”
Daniel Cormier wypowiedział się też na temat trzeciej walki między Jonesem a Gustafssonem oraz tym samym opóźnienia jego pojedynku o tytuł.
„Jeśli organizacja zaproponują mi inną dobrą walkę, będę walczył. Nie obawiam się nikogo i mogę pokonać każdego z tych gości, mogę więc walczyć z nimi wszystkimi.
Chcę być mistrzem, to dlatego postanowiłem walczyć. Mam 35 lat więc nie jestem dzieckiem. Nie mogę czekać jednak zbyt długo.”
DC dobrze mówi 🙂
No mega pewnosc siebie, w ogole nie bierze pod uwage, ze ktos go moze pokonac. Obawiam sie tylko jednej rzeczy:
KONTUZJE
w koncu moze go dosiegnac.
Duza niesprawiedliwosc, ze to nie on dostal walke z JJ.
Mustela niech DC zawalaczy z Gloverem albo AG… Okey zamiatał Hendo…. Ale najpierw niech pokona numer 3 lub 2 jesli chce fajt z numerem 1:)
@Junior
Wiesz Junior mi sie zdaje, ze JJ nie pokonalby Antonio Silvy i Barnetta i chodzby z tego powodu DC powinien dostac title shota 😉 Tak uwazam, ze wzgledu na to, iz Gustaffson byl jedynym przeciwnikiem JJ z dobrymi warunkami fizycznymi. No i nagle JJ nie byl juz wymiataczem, ktory tlamsi przeciwnika 😉
Po za tym dla mnie DC to jest zawodnik numer 3 w HW, a zakladam, ze kazdy z top3 HW dewastuje gosci z LHW w ten sposob jak DC zrobil to z Hendersonem.
Po trzecie dla mnie Gustaffson jest cienki i skoro Phil Davis go udusil, to DC wywalilby z oktagonu.
Zreszta.. widziales kiedys, zeby jakis zawodnik majac gwarantowany title shot, ryzykowal i sobie walczyl dla zabicia czasu? Dla niego zejscie (jako niepokonany!) z HW do LHW to jest jak walka o mistrza stanu, po walkach na Olimpiadzie 😛
Sympatyzuje z DC z tego wzgledu, ze jest to przeciwienstwo JJ. JJ fenomenalnie zbija wage i walczy z mniej obdarzonymi przez nature zawodnikami, a DC nie mial warunkow na HW, ale walczyl sobie „zeby bylo trudniej” – totalne przeciwienstwo. Takie podejscie „z jajami” ;>
Ja mysle ze JJ pojechal by Silve i Barneta. Mam watpliwosci co do JDS i Caina, a nawet jestem pewny ze bie dal by rady. DC napewno ma szanse na wygranie z JJ, ale az w taki zachwyt bym nie popadal. Co do Phila ktory udusil szweda to powiem tyle ze to bylo dawno temu i Alex bardzo rozwinol sie zapasniczo od tego czasu. Mysle ze nawet w tej chwili to on by mogl klasc na ziemie Phila. Jesli ale bawimy sie w tak glupie porownania, to powiem ze Vitor znacznie lepiej wygral z hendo, niz DC. Vitor go omal nie zabil. Dodam tez ze Overeem duzo mocniej pobil Mira niz zrobil to DC. Travis rozwalil Barneta w kilka chwil, a DC sie z nim meczyl 5 rund. A werdum i Miocic bardziej zdemolowali Nelsona. Czy takie porownania maja sens?
Bezsensowny pojedynek pomiędzy ciężkim i średnim.
Zmierzam do tego, ze JJ jest baardzo silny, nawet za silny na LHW. Widac w oczach walczacych z nimi zawodnikow jak odbiera im wole walki po kazdym obaleniu, klinczu i tlamszeniu.
Licze na to, ze jak bedzie na odwrot to nie bedzie umial sie zachowac. W pamieci mam slowa Rashada, ktory przypominal f2f Jonesowi ich wspolne treningi, podczas ktorych JJ byl slabszy, ulegal i sie poddawal. W tamtym czasie Rashad nie zdawal sobie sprawy jak mocno rozwinal sie Jon, ale licze, ze zostala w nim ta wola kapitulacji i oddania walki silniejszemu fizycznie przeciwnikowi 🙂
aaa no i Antonio Silva vs JJ -> postawilbym kase na AS
Dla mnie to jest to samo co Ortiz vs Schlemenko, przez sztuczny podzial wagowy, niektorzy zawodnicy sa postrzegani jako nadludzie 😉