Dosłownie na chwilę przed pojedynkiem w obronnie tytułu wagi półciężkiej z Anthonym Johnsonem, Daniel Cormier poświęcił chwilę swojej uwagi dla Jona Jonesa.
Szorstkie relacje miedzy tymi dwoma zawodnikami są nam bardzo dobrze znane i wciąż wszyscy czekają na ich starcie rewanżowe, które miało się odbyć na UFC 200, ale Jon Jones oblał testy antydopingowe.
Daniel Cormier skomentował informację mówiące o tym, że Jon Jones pojawi się osobiście na gali UFC 210 w Buffalo i stwierdził, że jest to według niego dziwne zachowanie.
— On tutaj będzie, co samo w sobie jest szalone. Jestem bardzo tym zaskoczony. Gdybym ja był zawieszony za wszystko, zwłaszcza za coś takiego — jakkolwiek by to nazwać — to nie ma mowy żebym pokazywał się publicznie. Siedziałbym w domu, lizał rany aż do zakończenia zawieszenia i dopiero wtedy bym wrócił.
— Myślę, że to dużo mówi o twoim charakterze. Czy naprawdę jest ci przykro za to, co zrobiłeś jeśli zamierzasz kręcić się w okolicy pomimo twojego zawieszenia? Nie możesz rozmawiać ze mną o walce z Jonem Jonesem, ponieważ nie został dopuszczony do rywalizacji. Kiedy zostanie dopuszczony, wtedy możemy na ten temat pogadać.
— Jeszcze jedna rzecz, idę sobie ulicą i widzę plakat after party po gali. Jaki geniusz to wymyślił? Jaki geniusz zdecydował żeby leczący się alkoholik uczestniczył w after party? Kto to zrobił? Świetna robota Malki (Kawa – menadżer Jona Jonesa). Wspaniała robota, kolego.