Niepokonany w zawodowym MMA Israel Adesanya (15-0) stoczył w miniony weekend na gali UFC 230 swoją czwartą walkę w organizacji i kolejny raz zwrócił na siebie uwagę fanów oraz prezydenta Dana White’a.
Adesanya pokonał przez TKO w pierwszej rundzie jednego z czołowych zawodników dywizji średniej Dereka Brunsona. Wielu uważało tę walkę za najtrudniejszy sprawdzian w dotychczasowej karierze Adesanyi, ale „The Last Stylebender” zdał go celująco. Adesanya znakomicie obronił wszystkie próby sprowadzenia go do parteru i zdominował Brunsona w stójce kończąc go w pierwszej rundzie.
Ekscytujący i co ważne efektywny styl walki oraz osobowość Nigeryjczyka sprawiają, że zyskuje on coraz więcej uznania wśród fanów MMA. Co więcej Adesanya zyskał uznanie u prezydenta UFC Dana White’a, który powiedział podczas konferencji prasowej po UFC 230, że jest on przyszłością dywizji średniej.
„Israel był facetem, który stopniowo rósł w siłę, ale naprawdę poczułem, że ta walka była jego pierwszym wielkim sprawdzianem. Jego przeciwnik uderza jak ciężarówka i jego zapasy są naprawdę dobre, a w walce otwarcia karty głównej w Madison Square Garden, ten człowiek dowiódł tego. Wiele osób – w tym ja – uważa, że ten dzieciak jest przyszłością, a dziś wieczorem postawił na tym pieczątkę.”
Adesanya będzie teraz oczekiwał na to, jak potoczą się inne walki w dywizji średniej. Jedna z nich odbyła się na tej samej gali i był to pojedynek między Ronaldo Souza a Chrisem Weidmanem z którego zwycięsko wyszedł Brazylijczyk. Warto jednak zauważyć, że Jacare przegrał walki z aktualnym mistrzem Robertem Whittakerem i Kelvinem Gastelumem, a ci dwaj zawodnicy są zestawiani do pojedynku o pas na gali UFC 234. Ponieważ Israel Adesanya mówił już o tym, że chce walczyć o pas, zapewne z niecierpliwością będzie oczekiwał na pojedynek Whittaker vs Gastelum, a nie wykluczone, że będzie chciał zmierzyć się z jego zwycięzcą.