Wydaje się, że postać mistrza wagi lekkiej UFC Conora McGregora jest tak ogromną częścią całej machiny, że bez niego największa organizacja MMA na świecie straci bardzo wiele.
Oczywiście nie znaczy to, że kiedy nagle zabraknie McGregora w UFC, to organizacja upadnie, ale patrząc na rekordy oglądalności i sprzedaży biletów oraz PPV jakie generuje Irlandczyk, jego brak może się znacząco odbić na tych aspektach. Po części UFC samo jest temu winne, ponieważ promowało i promuje McGregora jak nikogo innego idąc mu wielokrotnie na rękę, ale przy okazji samemu na tym zyskując. Conor również ma łeb na karku i wie jak radzić sobie w tym biznesie, a w miarę jedzenia apetyt rośnie i sam stawia już całkiem wysokie warunki.
Chociaż „The Noutorious” twierdzi, że uwielbia walczyć i nie zamierza rezygnować z rywalizacji, to po zarobieniu tak dużych pieniędzy i długiej nieobecności w Oktagonie pojawiają się spekulacje, czy McGregor zamierza w ogóle wrócić do walk.
Prezydent UFC, Dana White wydaje się nie być zaniepokojonym możliwością przejścia na emeryturę Conora McGregora i uważa, że bez niego UFC poradzi sobie i będzie szło dalej o czym powiedział w Express.co.uk.
„Zawsze mówię: „Jeśli Conor McGregor walczy w przyszłym roku, to będzie niesamowite. Jeśli Conor McGregor nie będzie walczył, UFC pójdzie dalej.” Słyszę o tym od 2003 roku. „Co zrobisz, kiedy odejdzie Chuck Liddell? Co zrobisz, kiedy odejdzie Georges St-Pierre? Będziesz miał kłopoty, kiedy Anderson Silva odejdzie.” Lista jest długa. Z Rondą Rousey to samo.”
UFC ma inne wielkie nazwiska na swojej liście zawodników, a także inne przedsięwzięcia poza MMA. Biorąc pod uwagę wszystkie pozostałe opcje, White nie przejmuje się tak bardzo tym, że inna wielka gwiazda postanowi wybrać inną drogę.
„Ostatni rok był najlepszy w historii firmy. Będziemy więc nadal znajdować nowe talenty i organizować najlepsze walki na świecie. To właśnie zamierzamy dalej robić z kimś lub bez tego kogoś.”