Prezydent UFC Dana White był pod wrażeniem Tony’ego Fergusona, mimo brutalnej porażki przez nokaut w wykonaniu Michaela Chandlera na UFC 274.
Ferguson (25-7 MMA, 15-5 UFC) dobrze rozpoczął swoją sobotnią walkę w wadze lekkiej z Michaelem Chandlerem w Footprint Center, powalając byłego pretendenta do tytułu na początku walki. Jednak już w 17 sekundzie drugiej rundy Ferguson został trafiony przez perfekcyjnie wymierzone frontalne kopnięcie, które powaliło go na deski.
Przegrana z Chandlerem (23-7 MMA, 2-2 UFC) była czwartą z rzędu dla Fergusona, ale White potwierdził to, co powiedział wcześniej, że przyszłość Fergusona z firmą nie będzie zagrożona, jeśli przegra na UFC 274.
„Wszyscy pytali mnie w tym tygodniu przed tą walką: „czy to jest walka o być, czy nie być dla Tony’ego Fergusona?” A ja odpowiedziałem, że nie” – powiedział White podczas konferencji prasowej po UFC 274. „On wciąż jest jednym z 10 najlepszych zawodników na świecie i wyglądał cholernie dobrze w pierwszej rundzie, ale to był brutalny nokaut.
Myślę, że teraz Tony musi odpocząć po tym nokaucie i sam nie wiem. Ale to nie jest tak, że – „O mój Boże, Tony został zdominowany i wygląda, jakby nie było tu już dla niego miejsca”. Tony wyglądał cholernie dobrze aż do momentu, kiedy dał się trafić, a wiadomo, że w tej grze każdy może dać się złapać na wszystko.”
Ferguson po walce został przewieziony do lokalnego szpitala i wypisany tej samej nocy po tym, jak wyniki tomografii komputerowej wyszły negatywnie. W niedzielę późnym wieczorem wydał oświadczenie, w którym obiecał, że mimo przegranej jeszcze daleko mu do zakończenia kariery.