Gilbert Burns miał dzisiaj w nocy zmierzyć się na gali UFC 251 z mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem, ale musiał wycofać się z pojedynku po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na COVID-19.
Okazuje się jednak, że Gilbert Burns nadal będzie miał szansę na zdobycie tytułu mistrza wagi półśredniej.
Wycofanie się i zastępstwo przez Jorge Masvidala w tak ważnej było ciosem dla Brazylijczyka, ponieważ potencjalne zwycięstwo nad Usmanem byłoby ogromnym osiągnięciem w karierze „Durinho” po wcześniejszym pokonaniu Tyrona Woodleya i Demiana Maię.
Jednak pomimo tych przeszkód, według Dany White’a, Burns dostanie szansę na walkę ze zwycięzcą walki o tytuł na gali UFC 251. Przecież nadal jest on pretendentem numer jeden.
„Jest pretendentem numer jeden. On jest numerem jeden na świecie. Tak – jest numerem jeden na świecie. Dzieciak jest głodny rywalizacji, chce walczyć. Chce być mistrzem świata i jest numerem jeden. To stawia go w całkiem dobrym miejscu.”
Oczywiście, White w przeszłości wielokrotnie zmieniał zdanie i nie wiadomo, czy Burns po dzisiejszej walce o pas na pewno dostanie pojedynek o tytuł. Jeśli by się tak nie stało, to na pewno byłby poważnym rywalem dla Colby’ego Covingtona i Leona Edwardsa, którzy chcieliby stoczyć swoje następne walki w rewanżach z Kamaru Usmanem jeśli obroni swój tytuł.