Podobnie jak wielu oglądających walkę na miejscu jak i z domu, Dana White nie był zachwycony co-main eventem gali UFC 274.
W walce o tytuł wagi słomkowej kobiet UFC Rose Namajunas chciała obronić pas w rewanżowym starciu z Carlą Esparzą. Walka toczyła się na pełnym dystansie 5 rund, ale brakowało w niej akcji, przez co ciężko się ją oglądało, bo obie panie były niezdecydowane w swoich atakach.
„To była dziwna walka” – powiedziała White. „Wyglądało na to, że nie chciały się angażować. W pierwszej rundzie zadały w sumie chyba z sześć ciosów. To była ciężka walka. Czasami tak się zdarza.”
Ostatecznie Esparza została nagrodzona zwycięstwem, pokonując Namajunas przez niejednogłośną decyzję 47-48, 49-46 i 48-47. White nie miał zdania na temat tego, czy zwycięstwo odniosła prawowita zwyciężczyni, ponieważ nawet nie oceniał tej walki.
„Nawet nie wiem. Zacząłem odpływać w połowie walki”.
White nie wierzy, że dojdzie do trylogii. Namajunas (11-5 MMA, 9-4 UFC) ma teraz 0-2 przeciwko Esparzie (19-6 MMA, 10-4 UFC) po przegranej w ich pierwszej walce o tytuł siedem i pół roku temu na zakończenie „The Ultimate Fighter 20”. Na UFC 275 odbędzie się kluczowa walka w wadze słomkowej kobiet pomiędzy Zhang Weili i Joanną Jędrzejczyk. White powiedział, że następna pretendentka do tytułu będzie prawdopodobnie zwyciężczynią tej walki.
„Nie sądzę, żeby ktoś domagał się rewanżu” – powiedział White. „Będziemy musieli wymyślić coś innego. Rose jest jedną z najlepszych. Ona zawsze będzie tam obecna. Zobaczymy, co się wydarzy.”