Pomimo dzisiejszej walki, która wyłonić miała mistrza wagi półśredniej UFC, organizacja nadal nie wie kto będzie kolejnym pretendentem.
Szef UFC Dana White trzyma się z dala od podjęcia decyzji kto mógłby zostać następnym przeciwnikiem nowego mistrza Johny Hendricksa (16-2 MMA, 11-2 UFC). Hendricks podczas dzisiejszej gali UFC 171 pokonał przez decyzję Robbie Lawlera (22-10 MMA, 7-4 UFC).
White zapytany, jakie dalsze plany ma organizacja względem tej dywizji oraz czy są już zaplanowane jakieś walki dla Hendricksa, odpowiedział: „Nie”.
Dwaj zawodnicy, którzy odnieśli zwycięstwa na tej samej gali byli przez dziennikarzy typowani jako kolejni pretendenci. Chodzi o Tyrona woodley’a (13-2 MMA, 3-1 UFC), który wygrał przez TKO w drugiej rundzie z Carlosem Conditem. Drugim zawodnikiem jest Hector Lombard (34-4-1 MMA, 3-2 UFC) który wygrał przez decyzję z Jake’m Shieldsem.
Z tych dwóch walk, pojedynek Woodley’a miał bardziej nietypowe zakończenie. Przed walką, Hendricks powiedział, że zwycięzca tej walki będzie pretendentem do walki z nim. Pytanie tylko, czy nic nie uległo zmianie.
„Myślę, że nic się nie zmieniło. Jeśli łamiesz komuś ramie przez dźwignię, albo zakładasz duszenie i on nie klepie, to nie wiąże się z jakąś wcześniejszą kontuzją. Jego kontuzja była spowodowana przez obalenie po wejściu w nogi. Widziałem, że jest ranny i chciałem skończyć walkę. Uważam, że zdominowałem go w tym pojedynku mimo, że był trudnym przeciwnikiem.
Poprosiłem o tę walkę ponieważ wierzyłem, że mogę ją wygrać. Musicie sobie zdawać sprawę, że jestem tutaj aby zostać mistrzem. Przyszedłem tutaj aby walczyć z najlepszymi, a wszyscy siedzą cicho więc ostanowiłem rozgrzać do czerwoności telefon Dana White’a aż nie mógł tego dłużej znieść. Moja wytrwałość gwarantuje mi walkę o pas. Ja i Johny Hendricks mamy niedokończone sprawy i chciałbym dostać go w swoje ręce.”
Hector Lombard początkowo nie był pewny siebie jako pretendent, ale im dłużej trwała konferencja z dziennikarzami zmienił swoje zdanie.
„Chciałbym dostać taką szansę. Pokonałem gościa, którego Hendricks widział jako jednego z kolejnych kandydatów do pasa. Teraz kiedy Hendricks pokonał Lawlera ja mogę być dla niego kolejnym wyzwaniem.”
Dla Hendricksa jednak te słowa nie mają teraz większego znaczenia, przynajmniej na razie. Powiedział, że po latach starań o walkę z mistrzem, a teraz po zdobyciu w końcu tytułu, zamierza siedzieć cicho i czekać na decyzję UFC.
„Zamierzam teraz wrócić do domu, ucałować żonę i trzy moje małe dziewczynki oraz spędzić jakiś czas w domu. Spędzę z nimi trochę czasu jak przystało na ojca j chcę cieszyć się życiem.”
A niech dadzą title shota Diazowi 😛
Jeszcze jest Rory McDOnald. Diaz by grzał parter z Hendriksem. Woodley by miał szanse ale cardio by mu siadło w 3,4 rundzie, podobnie u Lombarda. Ja bym był na Rory na następne TS
No Diaz na pewno by lezal na plecach przez większość walki, ale kto wie. Może by coś wyczarował. Z Rorym tez moze byc ciekawa walka.
Tylko Woodley!
No proszę Was, nie mówmy o Diazie, który dostał jakimś chorym sposobem walke z GSP, a teraz po 2 przegranych z rzędu ma dostać kolejną walkę o pas? bez jaj Panowie, UFC na tym polega, że walczą najlepsi z najlepszymi. Diaz ma walczyć o pas? ok, tylko niech na tą walkę zapracuje tak jak każdy inny pretendent musi pracować.
PS. Diaza bym zobaczył chętnie z Andersonem Silva.
Rory jest po laniu od Lawler’a i wygranej z wrakiem Mai, co raczej jest kiepskim osiągnięciem jak na title shota, jeszcze jedna poważna walka i OK (np. z Lombardem)