Prezydent UFC wskazuje kolejnego pretendenta do mistrzowskiego pasa.
Pomimo tego, że ze względu na kontuzję i operację Henry Cejudo (15-2, 9-2 w UFC) jeszcze przez miesiące nie pojawi się w oktagonie to przedmiotem gorącej dyskusji jest rywal, z którym powinien zmierzyć się w kolejnym pojedynku. Na czoło wyścigu wysunął się Joseph Benavidez (28-5 15-3 w UFC, #1 w rankingu UFC), który nie dawno odprawił przed czasem mocnego Jussiera Formigę (23-6, 9-5 w UFC, #2 w rankingu UFC). Początkowo sceptyczny Dana White zdaje się przymierzać do titleshota dla zawodnika Team Alpha Male.
Musicie zwrócić uwagę na Josepha Banvideza, Cejudo powinien bronić pasa wagi muszej a później zdecydujemy co dalej.
Prezydent UFC unika rozmów o innych potencjalnych przeciwnika dla Henry’ego jednak w dywizji koguciej są to Dominick Cruz (22-2, 5-1 w UFC, #6 w rankingu UFC), Cody Garbrandt (11-3, 6-3 w UFC, #7 w rankingu UFC).
Cejudo jest kontuzjowany. Zobaczymy kto będzie następny dla niego. Nie wiadomo jakie walki można zestawić dopóki wszyscy nie są zdrowi.
W rywalizacji o titleshota niespodziewanie pojawił się także Urijah Faber (35-10, 11-6 w UFC, #14 w rankingu UFC), który w sobotę w świetnym stylu odprawił Ricky’ego Simona (15-2, 3-1 w UFC).
Dobrze się zaprezentował. Oczywiście nie ze względu na to, kogo pokonał, ale w jakim stylu on to zrobił. On wyglądał niesamowicie w swoim mieście tego wieczoru.
Sukces Cejudo na pewno w sporej mierze wpłynął na zmianę kursu organizacji UFC, która planowała całkowite zlikwidowanie kategorii muszej.