Podczas konferencji prasowej przed UFC 217, prezydent organizacji Dana White został zapytany o ostatnie słowa Conora McGregora dotyczące włączenia go do grona partnerów i współwłaścicieli UFC.
Mistrz wagi lekkiej UFC Conor McGregor nie chce być już tylko topowym zawodnikiem i mistrzem organizacji. On chce wejść do wąskiego grona osób mających udziały w organizacji i móc na równi z nimi zarządzać i budować tę markę. Jak wiadomo w miarę jedzenia apetyt rośnie i mimo tego, że McGregor ma jeszcze całkiem sporo opcji jeśli chodzi o walki, to nic dziwnego, że zaczyna już sobie budować grunt pod swoją sportową emeryturę.
Mogłoby się jednak wydawać, że żądania McGregora są zbyt wygórowane i UFC raczej nie pójdzie na taki układ. Okazuje się jednak, że prezydent Dana White nie ma z tym szczególnie dużego problemu.
„Podczas negocjacji z Conorem zawsze wynikają różne szalone rzeczy. Zawsze dobijamy interesu z Conorem. Conor zawsze był łatwy w dobijaniu umów i zrobimy to.”
Może z tego wynikać, że współpraca między McGregorem a UFC na zasadzie partnerstwa, a nie jak dotąd zawodnik-pracodawca może być tylko kwestią czasu. Na razie jednak Conor McGregor będzie musiał stoczyć pierwszą walkę w obronie tytułu jaką najprawdopodobniej stoczy z tymczasowym mistrzem Tonym Fergusonem.