Amerykanin komentuje werdykt sędziów po walce o pas wagi piórkowej.
W co-main evencie UFC 251 Alexander Volkanovski (22-1, 9-0 w UFC) podejmował Max Hollowaya (22-6, 18-6 w UFC, #1 w rankingu UFC) w rewanżowym starciu, którego stawką było mistrzostwo dywizji -66kg. Po raz drugi w karierze Australijczyk pokonał rywala, tym razem po kontrowersyjnej decyzji sędziów na jego korzyść. Na temat wyniku wypowiedział się Dan Ige (14-2, 6-1 w UFC, #10 w rankingu UFC), który w przypadku kolejnej wygranej będzie mocnym kandydatem do titleshota.
Myślę, że to była świetna walka i Max ją wygrał. Tak to czasem bywa. On zawsze będzie mistrzem, nie uważam by był to koniec Maxa. Myślę, że w przyszłości jeszcze odzyska tytuł, ale jest jak jest.
Ja dałbym 1,2 i 3 rundę dla Maxa. Można się nawet spierać o 4 rundę, ale jestem stronniczy, bo kibicowałem Hawajczykowi.
W walce wieczoru jutrzejszej gali UFC on ESPN 13 Ige podejmie Calvina Kattara (21-4, 5-2 w UFC, #6 w rankingu UFC), jeśli odniesie zwycięstwo to będzie to jego siódma z rzędu wygrana i kolejny krok do walki o pas dzierżony przez Volkanovskiego.
Zdecydowanie więcej motywacji wiąże się z walką z Australijczykiem niż z Hawajczykiem. Jestem podekscytowany i głodny, mam przed sobą twardego przeciwnika. Nigdy nie wiesz co się stanie w dywizji, mogę wyjść i zdobyć duże zwycięstwo a następnie dostać titleshota. Goście z TOP5 nie są aktywni, ja jestem aktywny, jestem tutaj i wygrywam. To jest moja trzecia walka w ciągu roku, jeśli nadal będę tak wygrywał to nie będą mogli mi odmówić.