Z powodu problemów zdrowotnych, Dan Hardy został komentatorem UFC i niebawem będziemy mogli usłyszeć jego komentarze oglądając platformę UFC Fight Pass.
Po raz pierwszy będziemy mogli usłyszeć byłego pretendenta do pasa mistrza UFC w wadze półśredniej 8-ego marca. Wtedy właśnie zaplanowana jest gala UFC w Londynie, na której Alexander Gustafsson zmierzy się z Jimmy’m Manuwą. Tym samym Brytyjczyk zajmie miejsce obok znanego dziennikarza internetowego, Johna Goodena. Hardy ma pełnić rolę colour comentatora, czyli człowieka znającego się na sztukach walki, w przeszłości mającego styczność ze sportem zawodowym.
Brytyjczyk już od kilku miesięcy opowiadał na około o tej pracy i jak sam twierdzi, ma już doświadczenie na tym poletku:
„Od kilku lat już to robię. Oglądamy DVD z walkami moich rywali i razem z kolegami z klubu oraz trenerami omawiamy styl walki naszych przeciwników. Teraz będę robił dokładnie to samo, tylko będę dyskutował o tym z jedną osobą. Na nasze szczęście obydwaj jesteśmy maniakalnie zainteresowani UFC, więc nasza współpraca powinna się układać doskonale.”
Oczywiście pytaniem, na które każdy fan UFC chciałby poznać odpowiedź nie jest to, czy Hardy sprawdzi się w roli komentatora. Pytanie, czy praca komentatora oznacza, że Brytyjczyk nie wróci już do zawodowego uprawiania sportu?
„Problemem jest to, że UFC ma doskonały dostęp do informacji. To oni wysłali mnie do kardiologa w USA, bowiem ich system ochrony zdrowia jest poukładany. UFC chce, bym poddał się operacji przed powrotem do oktagonu. Jednak ja nie chcę poddawać się operacji, bo dopóki się nie poddasz operacji, nie jesteś klientem lekarza. Tutaj chodzi o podejście do całej sprawy.”
Co do powrotu do oktagonu, zawodnik wciąż szuka sposobu, by powrócić do rywalizacji bez konieczności położenia się na stole operacyjnym. Jak na razie nie wiadomo, kiedy miałby nastąpić powrót Hardy’ego do klatki i czy w ogóle nastąpi. Brytyjczyk jednak nie porzuca nadziei i liczy, że jeszcze wejdzie do oktagonu.
hate that guy…..
Jestem ciekawy jego elokwencji, ale jestem wręcz pewien, że Basa Ruttena to on nie przebije – no way.
z tego co slyszlem to dan hardy przed ta praca przeczytal caly slownik i podobno ma potencjal na ta robote
No ciekawe. Jeśli rzeczywiście tak się przyłożył to może być dobry.