Znamy procedurę działania UFC oraz współpracującej z nią komisji USADA w przypadku wykrycia u zawodnika niedozwolonych środków. Znamy też kary za naruszenie zasad.
Karą jaką musi ponieść taki zawodnik jest zazwyczaj grzywna oraz zawieszenie, które w najgorszym przypadku może wynieść dwa lata. Dla aktywnego zawodnika, który dodatkowo jest w czołówce rankingu takie dwuletnie zawieszenie jest ogromnym ciosem. Ten cios odczuł właśnie Chad Mendes, który został zawieszony na dwa lata. Podobna kara wisi nad Jonem Jonesem oraz Brockiem Lesnarem.
To właśnie nad tym ostatnim czyli Brockiem Lesnarem skupił się reporter Forbes’a Brian Mazique, który stwierdził, że kary za doping powinny być jeszcze większe. Co ma na myśli mówiąc „większe kary”? Oto jego wypowiedź.
„W sportach walki, oszuści igrają z życiem swoich przeciwników. Jeśli Lesnarowi zostanie udowodnione, że podczas walki z Huntem był na dopingu, to ta walka była napaścią, a nie sportową rywalizacją. Jeśli jego wina będzie udowodniona, nie powinno to się nazywać sportem kiedy postanowił skorzystać z dopingu.
Hunt zażądał całej wypłaty Lesnara za walkę czyli 2,5 miliona dolarów, ale jeśli wyniki okażą się prawdziwe, to pieniądze nie wystarczą. To powinno być traktowane jako przestępstwo, a przestępcy powinni zmierzyć się z sędziami i ławą przysięgłych.”
Jak oceniacie ten pomysł? Zgadzacie się z tym zdaniem, czy uważacie, że to zbyt daleko idące stwierdzenia?
Nie tyle napaść, co skok na kasę.
Wygrane = sława i pieniądze.
Koksiarze to zwykli oszuści i złodzieje.
A że połowa zawodników oszukuje?
Trudno. Wyciąc w pień tą zarazę.
Następne pokolenie może się czegość nauczy.
Co to za sport, w którym wszyscy najlepsi są oszustami?
Brock – były mistrz
Jones – Nr p4p
Silva – GOAT