Jeśli mieliście okazję poznać MMA przed 2007 rokiem dzięki japońskiej organizacji PRIDE FC, to mieliście szczęście poznać pierwszego hegemona światowego MMA.
W latach 1997-2007, japońskie PRIDE FC było największą organizacją MMA na świecie, która organizowała gale z tym jedynym dla siebie klimatem i ogromną oglądalnością oraz liczbą fanów na poziomie milionów. Kiedy Zuffa przejęła PRIDE FC i zakończyła jej działalność, największą organizacją MMA zostało UFC, które od tamtego czasu bardzo mocno się rozwinęło. Mimo wszystko jest jeszcze wielu fanów japońskiej organizacji, którzy uważają, że UFC amerykański gigant nigdy nie dorówna japońskiej marce.
Na poparcie ich słów można podać to, że PRIDE FC wciąż posiada rekord w ilości publiki na jednej gali – Pride Shockwave Dynamite!, która odbyła się w sierpniu 2002 roku w Tokyo National Soccer Stadium na której pojawiło się 91,107 widzów. To przecież na ringach PRIDE FC walczyli najznakomitsi zawodnicy MMA – legendy tego sportu jak Rickson Gracie, Fedor Emelianenko, Mirko Cro Cop, Rodrigo Minotauro, Mark Coleman, Kevin Randelman, Wanderlei Silva, Mauricio Shogun, Ricardo Arona, Ryan Gracie, Renzo Gracie, Kazushi Sakuraba i wielu, wielu innych.
Japońska organizacja charakteryzowała się również czymś, czego dzisiaj już raczej nie spotykamy na galach MMA, a mianowicie turnieje GP w których zawodnicy toczyli dwie lub nawet trzy walki podczas jednej gali. Wyobrażacie sobie takie turnieje na obecnie organizowanych galach UFC? Do różnic można też dodać inne zasady walki jak chociażby dozwolone soccer kicki, których dziś próżno szukać u amerykańskiego giganta.
Pozostawmy jednak to co było i przejdźmy do teraźniejszości oraz najbliższej przyszłości, która maluje się w dość interesujących barwach.
Ostatnie informacje z japońskiej prasy są takie, że były prezydent PRIDE FC Nobuyuki Sakakibara zamierza wrócić do MMA. Przez te lata zajmował się piłką nożną będąc właścicielem jednego z japońskich klubów.
Według raportów okazuje się, że Pan Sakakibara chce wytoczyć bitwę Zuffie, by odzyskać kontrolę nad marką PRIDE FC. Co prawda odzyskanie nazwy będzie raczej niemożliwe, ale według prasy Sakakibara pozyskał już dużego partnera w celu stworzenia nowej organizacji MMA.
Tym partnerem ma być prezydent Bellatora, Scott Coker, który ma już doświadczenie w prowadzeniu organizacji takich jak K-1 i Strikeforce. W kwietniu Coker potwierdził serwisowi MMAJunkie.com, że kontrakt z Sakakibarą został sfinalizowany: „On zapytał, czy moglibyśmy pomóc.”
Kolejne wieści i wskazówki napłynęły od jednego z największych nazwisk w tym sporcie. Randy Couture napisał na swoim Twitterze, że w najbliższej przyszłości planowane jest w Japonii wielkie wydarzenie MMA.
Również Wanderlei Silva zapowiada, że monopol UFC dobiega końca. Być może on też już wie co się święci.
Z kolei gwiazda Jiu Jitsu, Gabi Garcia potwierdziła serwisowi Graciemag.com, że jej debiut MMA odbędzie się w Japonii pod koniec roku i zmierzyć się ma z chińską judoczką. Gabi nie zdradziła nazwiska rywalki oraz szczegółów, ale powiedziała, że będzie to wielka rzecz.
Musimy więc czekać na dalszy rozwój sytuacji, ale wiele wskazuje na to, że może powstać kolejna japońska organizacja, a były już przecież: World Victory Road (Sengoku) i DREAM. Być może tym razem powstanie coś, co utrzyma się dłużej na scenie MMA i będzie godnym rywalem dla UFC. W chwili obecnej najwyższy poziom wśród azjatyckich organizacji posiada ONE Championship, ale wkrótce może pojawić się konkurent.
Chcielibyście aby powstała japońska organizacja, która nawiązywałaby do swojego protoplasty PRIDE FC i stanowiła dużą konkurencję dla UFC?
ciarki dostaje jak slysze intro z Pride! 🙂
http://www.dailymotion.com/video/x2hym4_boondock-furious-angels-mma-highlig_news
ten HL jest mega.