Rywalizujący w wadze ciężkiej UFC Curtis Blaydes mówi, że organizacja musiałaby zapłacić mu więcej, jeśli chciałaby go zestawić w walce przeciwko Jonowi Jonesowi, który przymierza się do przejścia do dywizji ciężkiej.
Curtis Blaydes wraca do Oktagonu w ten weekend, aby zmierzyć się z Derrickiem Lewisem w głównej walce wieczoru gali UFC on ESPN 18. Zwycięzca tej walki może otrzymać pojedynek o tytuł. W ostatniej walce, Blaydes wygrał przez jednogłośną decyzję z Alexandrem Volkovem i został skrytykowany przez prezydenta UFC Danę White’a za słabą kondycję i komentarze przed walką, w których sugerował, że zasługuje na podwyżkę. Blaydesa jednak nie obchodzi, co myśli o nim White.
Rozmawiając z Aaronem Bronsteterem z TSN przed walką z Lewisem, Blaydes wyjaśnił, że walka z Jonesem o miano pretendenta o tytuł wagi ciężkiej ma sens tylko wtedy, gdy dostanie podwyżkę za to starcie. W przeciwnym razie Blaydes mówi, że woli raczej „walczyć z bumem”, jeśli za walkę z Jonesem miałby zarobić tyle samo pieniędzy za walkę niezależnie od statusu przeciwnika.
„Nie, nie będę walczył z Jonesem). Jeśli wygram tę walkę (z Lewisem), chcę walczyć o tytuł. Nie będę mięsem armatnim, żeby zbudować pozycję kogoś innego. Zbudowałem już swoją pozycję i czuję, że na to zasłużyłem. Czuję, jakbym nie musiał brać tej walki, jeśli nie będę jej potrzebował. To jest walka o tytuł. Nie będę walczył z Jonem Jonesem, żeby udowodnić, że zasługuję na walkę o pas w wadze ciężkiej, to niedorzeczne.
Mówimy o pieniądzach. Nie będę walczył z Jonem Jonesem za 200 tysięcy, to niedorzeczne. Myślę, że wielu ludzi zapomina, że dostajemy to, co nam się płaci, niezależnie od tego, kto jest przeciwnikiem. Więc nie muszę walczyć z Jonem Jonesem, żeby zarobić moje 200 tysięcy. Mogę walczyć z jakimś cieniasem i zarobić 200 tysięcy. Jeśli będę walczył z Jonem Jonesem, chcę lepszych pieniędzy.”
Po zwycięstwie nad Lewisem w sobotni wieczór, Blaydes nie miałby już nikogo przed sobą, poza pretendentem Francisem Ngannou i mistrzem Stipe Miocicem, którzy to prawdopodobnie spotkają się w walce o pas w marcu 2021 roku. Jeśli Blaydes pokona Lewisa, być może będzie musiał chwilę poczekać, by walczyć o pas, otwierając sobie możliwość stoczenia w międzyczasie kolejnej walki. Oczywiście wykluczone jest, żeby była to walka z Jonesem bez podwyżki. Dla Blaydesa to wszystko jest biznesem, a on chce być odpowiednio opłacony.