Amerykanin zgłasza akces do walki o tymczasowy pas pod nieobecność mistrza.
Sytuacja w wadze ciężkiej nie jest obecnie jasna, wiadomo na pewno, że Francis Ngannou nie powróci do klatki w najbliższym czasie a najprawdopodobniej dopiero w 2022r. ze względu na uraz kolana, który musi wyleczyć a zajmie to minimum kilka miesięcy.
Z takiego rozwoju sytuacji niezadowolony jest Curtis Blaydes, który w obliczu przegranej Derricka Lewisa widzi siebie w czołówce wyścigu do titleshota.
Jestem w stanie zawieszenia. Teraz, to nie jest klarowne.
Curtis pamięta sytuację, w której poprzednim razem utworzono tymczasowy tytuł – wystarczyła 4-miesięczna absencja mistrza.
Jeśli wiesz jak długo go nie będzie i myślisz, że będzie to prawie rok to tak, tymczasowy tytuł ma sens. Są karty gal PPV, które muszą być wypełnione. To automatycznie zestawia walki, lubię to.
Jeśli zdobędziesz tymczasowy tytuł to nie jest to prawdziwy pas, ale wiesz, że dostaniesz titleshota.
Blaydes w ostatniej walce pewnie pokonał Jairzinho Rozenstruika, wcześniej Curtis został znokautowany przez Derricka Lewisa. W marcu Amerykanin zmierzy się z Chrisem Daukausem.