Miesha Tate jest gotowa do powrotu do MMA, a jej ciężka praca zdaje się przynosić efekty. Tate pokazała formę przed swoim pierwszym pojedynkiem po powrocie z emerytury.
Była mistrzyni wagi koguciej UFC pochwaliła się w mediach społecznościowych swoimi postępami w uzyskaniu jak najlepszej formy. Jak to określa Tate, spodziewajcie się „Cupcake” 2.0 w dniu 17 lipca.
„Nigdy nie byłam w tak dobrej formie, nigdy nie traktowałam mojej pracy bardziej poważnie” – powiedziała Tate za pośrednictwem wpisu na Instagramie. „Mam narzędzia i zasoby, które nigdy wcześniej nie były dla mnie dostępne. Wszystko jest zrobione w punkt. Moje ciało zrobiło najbardziej niesamowite rzeczy, ale najlepsze jest jeszcze przed nami! #July17th
Dziękuję bardzo w nieszczególnej kolejności (lista osób). I wielu innym! To będzie GORĄCY drugi bieg, ruszam z kopyta. #tate2point0″
Miesha Tate ostatni raz walczyła w listopadzie 2016 roku na UFC 205 w Madison Square Garden przeciwko Raquel Pennington. Mając za sobą znajomość z 18 sezonu The Ultimate Fighter (TUF) – Tate jako trenerka i Pennington jako zawodniczka – „Rocky” odniosła zwycięstwo przez jednogłośną decyzję.
Była to druga porażka z rzędu dla Tate po wcześniejszej przegranej przez poddanie z Amandą Nunes i utracie tytułu. Bezpośrednio po walce z Pennington, Tate ogłosiła przejście na emeryturę w MMA.
Od tego czasu Tate przeniosła się do Singapuru gdzie pracuje jako wiceprezes w ONE Championship. W międzyczasie została również szczęśliwą matką dwójki dzieci.
Powrót do Oktagonu 34-letniej zawodniczki z Tacomy w stanie Waszyngton nastąpi w walce z Marion Reneau na gali UFC on ESPN 26. Tak się składa, że 44-letnia Reneau planuje, że ta walka będzie ostatnią w jej 11-letniej karierze. Ostatni raz walczyła w marcu, przegrywając z triumfatorką TUF 28 w wadze piórkowej, Macy Chiasson.
Jeśli chodzi o Tate, wygrana byłaby jej pierwszą od czasu niesamowitego, zwycięstwa w walce z Holly Holm w 2016 roku dzięki któremu po raz drugi wywalczyła tytuł mistrzyni wagi koguciej UFC.